49 lat temu, 4 grudnia 1960 r., został karnie deportowany z Niemiec. Osiemnastoletniego bigbitowca oskarżono o próbę podpalenia hamburskiego Bambi Kino.
Niesforny liverpoolczyk przybił do sufitu prezerwatywy i podłożył ogień. Była to zemsta na właścicielu sali, który zadenuncjował George’a Harrisona za brak pozwolenia na pracę. McCartneya pojmano na deptaku między portowymi burdelami i wtrącono do celi.
Pokazaną żartobliwie ucieczkę z więzienia zobaczyliśmy na telebimie podczas przeboju „Band on the Run”. A na scenie śmiał się i śpiewał najważniejszy, najbogatszy muzyk świata, którego fortuna szacowana jest na miliard dolarów. Największym jego bogactwem są nieśmiertelne przeboje Beatlesów.
[srodtytul]Rockowy superman[/srodtytul]
Z hamburskich czasów pozostała Paulowi charakterystyczna, przypominająca skrzypce gitara basowa Höfner. „To mój mały niemiecki bas!” – krzyknął. Właściwie się nie zmienił. Miał kurtkę ze stójką, jaką pamiętamy z filmu „Help”, tyle że czarną. Kiedy ją zdjął, okazało się, że wegetariańska dieta znakomicie konserwuje szczupłą sylwetkę artysty. Siwiznę skrywa farba, więc twarz 67-latka prezentuje się młodziej. A gdy zaintonował „Magical Mystery Tour”, można było się poczuć jak pod koniec lat 60.