Inspiracją dla młodych jazzmanów z Łodzi jest fusion z lat 70. i 80. Sami przyznają się do fascynacji muzyką Pat Metheny Group i Return To Forever. Dodałbym jeszcze grupy Chick Corea Elektric Band, Yellowjackets i Spyro Gyra, a więc czołówkę stylu fusion.
Dla członków Mainstreet Quartet: pianisty Witolda Janiaka, saksofonisty Michała Kobojka, basisty Marcina Błasiaka i perkusisty Emila Waluchowskiego, ważne jest stworzenie nastroju takiej niepewności, by każdy następny dźwięk mógł słuchacza zaskoczyć. A przy tym potrafią przywołać ducha elektrycznego jazzu z najlepszego jego okresu. Posłuchamy melodyjnych tematów, krótkich improwizacji i wszechobecnego rytmu.
O klasie zespołu można było się przekonać podczas konkursu festiwalu Bielska Zadymka Jazzowa 2009, który zresztą wygrał. Nie była to pierwsza nagroda tych muzyków, ale ważna, mogli dzięki niej nagrać album „Jesteśmy…” wydany przez magazyn „Jazz Forum”. Dwa lata wcześniej zwyciężyli na Krokus Jazz Festiwal Jelenia Góra-Bautzen. Młodzi muzycy wspominają również fakt, że jako laureaci Zadymki zagrali tuż przed występem kwartetu Rona Cartera. A takie sąsiedztwo zobowiązuje.
[i] Mainstreet Quartet, Tygmont, ul. Mazowiecka 6/8, wstęp wolny, czwartek (6.05), godz. 21[/i]
[ramka][b]Zagrają[/b]