[b]Rz: Potraktujmy konkursowe zdjęcia jak papierek lakmusowy: jaki był miniony rok w polskiej fotografii prasowej?[/b]
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/65733,2,487793.html]Galeria zdjęć [/link][/wyimek]
[b]Wojciech Druszcz:[/b] Mam mieszane uczucia. W najważniejszych kategoriach ukazujących wydarzenia i życie codzienne propozycje były słabe. Nic nie rzuciło nas na kolana, zabrakło ciekawych socjologicznych obserwacji.
[b]A wydaje się, że fotografia, także prasowa, przeżywa triumf. Gości w galeriach, stała się jedną z najbardziej cenionych form sztuki.[/b]
Poziom tegorocznego konkursu odzwierciedla tendencję, jaką obserwuję od lat. Fotoreporterzy bardzo rzadko wpadają na oryginalne pomysły, chodzą po swoich śladach. Co roku pojawiają się te same fotoreportaże. Jeden z nagrodzonych materiałów ociera się wręcz o kalkę prac innego autora. Powód jest dość prosty: ubywa prawdziwych fotoreporterów, do zawodu trafia coraz więcej przypadkowych osób. Winni są wydawcy, których nie interesuje publikowanie dobrych zdjęć. To problem nie tylko polski – „Life Magazine” został zlikwidowany, a „Paris Match” nie drukuje fotoreportaży. Fotoreportaż stał się niemal wyłącznie kategorią konkursową, stąd niski poziom nadsyłanych prac: zamiast historii powstaje zbieranina zdjęć z jednej imprezy.