– "Młodzi i film" jest ważnym festiwalem. Być może najważniejszym w Polsce – mówił podczas przeglądu Janusz Kijowski, dyrektor programowy imprezy. – Jeśli ktoś obejrzał 14 fabuł w konkursie długich metraży i ponad 70 filmów w rywalizacji krótkometrażówek, to może czuć się tak, jakby zajrzał w przyszłość naszej kinematografii.
Co widać na horyzoncie? Kiedyś w polskim kinie dominowały komedie gangsterskie. Potem przyszła moda na przygnębiające filmy o śląskiej biedzie i beznadziei, które zostały wyparte przez polukrowane – aż do przesady – komedie romantyczne.
Teraz na scenę wkracza pokolenie reżyserów szukających inspiracji w głośnych reportażach, dramatach opisanych na pierwszych stronach gazet lub w kronikach kryminalnych.
– Życie jest ciekawsze od fikcji – podkreślał Krzysztof Łukaszewicz, którego "Lincz" triumfował w konkursie filmów pełnometrażowych. Fabuła jest inspirowana tragedią z Włodowy. W 2005 roku sześciu mężczyzn z warmińskiej wsi dokonało samosądu na recydywiście terroryzującym jej mieszkańców.
[srodtytul]Sensacyjne opowieści[/srodtytul]