Wybitny muzyk i kompozytor zaprosił sławy nie mniejsze niż on sam: saksofonistę Zbigniewa Namysłowskiego, organistę i pianistę Wojciecha Karolaka oraz niezwykle swingującą sekcję rytmiczną: kontrabasistę Janusza Kozłowskiego i perkusistę Andrzeja Dąbrowskiego.
Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz występuje już bardzo rzadko, ale o ile pozwala mu na to zdrowie, rwie się do grania. Ma 82 lata, jest żywą legendą polskiego jazzu. Grał już na początku lat 50., kiedy jazz był oficjalnie zakazany. Był gwiazdą pierwszych festiwali jazzowych w Sopocie w 1956 i 1957 roku. „Wszyscy święci maszerowali do Sopotu” – wspominał później.
Przez jego najsłynniejszy zespół – Melomani – przewinęło się wiele znakomitości: Krzysztof Komeda Trzciński, Jerzy Tatarak, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Kurylewicz, Roman Dyląg. Melomani zapisali się w historii jako pierwsza grupa jazzowa, która wystąpiła w Filharmonii Narodowej. 5 stycznia 1958 r. zainaugurowali cykl koncertów prezentujących najlepsze polskie grupy i gości zagranicznych.
W późniejszym okresie „Duduś” przede wszystkim komponował muzykę do filmów i piosenek. Jego utwory zawsze charakteryzowała chwytliwa melodia i lekkie aranżacje. Do czynnego grania powrócił w latach 90.
Drugi znakomity weteran polskiego jazzu Zbigniew Namysłowski zadebiutował jako pianista w klubie Hybrydy w 1955 r. w zespole Five Brothers. Był też liderem grupy Modern Dixielanders, grając na puzonie. Z Modern Combo Krzysztofa Sadowskiego wystąpił na II Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w Sopocie, grając na wiolonczeli. W 1960 roku został saksofonistą altowym grupy The Wreckers Andrzeja Trzaskowskiego. Jako lider własnych zespołów nagrał wiele znaczących w historii polskiego jazzu płyt m.in. „Winobranie” i „Kujaviak Goes Funky”. Występował z góralami, grał Mozarta na jazzową nutę. Ciepłe brzmienie jego saksofonu cieszy ucho.