„Pokażę wam rzeczy, jakich jeszcze nie widzieliście" – obiecuje słuchaczom. I choć wypowiedź ta jest jedynie cytatem z nowego utworu, można przykładać ją do niedzielnego koncertu, który artysta zagra w Stodole ze swoim projektem The Twilight Singers. Szykuje się wieczór z mroczną, trzymającą w napięciu muzyką gitarową.
Z Kulturą na Ty - poleć swoje wydarzenie kulturalne
Amerykański rockman sławę zdobył dzięki zespołowi Afgan Whigs. Kwartet, którego początkowe ambicje nie wychodziły poza garażowego punka, stworzył w latach 90. XX wieku zdumiewającą autorską mieszankę dźwięków. Trochę w tym było grunge'u, trochę ze słuchanego w dzieciństwie soulu, klimat całości zaś przypominał stare niepokojące czarno-białe filmy. To dlatego brzmienie Afgan Whigs chętnie określano mianem noir. Niestety, członkowie grupy nie grają już razem. Mimo że wciąż się przyjaźnią, doszli do wniosku, że potrzebują nowych wyzwań.
Od tamtych czasów Dulli z niejednego pieca chleb jadł – brał udział w albumach nagrywanych w hołdzie innym wykonawcom, wyprodukował krążek włoskiej grupie Afterhours, wraz z Markiem Laneganem powołał do życia twór o nazwie The Gutter Twins. Najważniejszą jego inicjatywą wydaje się jednak obecna na scenie od ponad dekady formacja The Twilight Singers.
W Stodole muzycy skupią się zapewne na wydanym w tym roku materiale „Dynamite Steps". Zbudowany na kontrastach między tym, co subtelne i raptowne, wysublimowany aranżacyjnie i emocjonalny w swym wyrazie krążek został dobrze przyjęty przez krytyków i słuchaczy. Magazyn muzyczny „Rolling Stone" przyrównał Dullego do barowego romantyka i seryjnego mordercy w jednym, a „NME" komplementował hipnotyczny klimat nagrań nasuwający na myśl jazdę „zmoczoną deszczem autostradą o północy".