Jacek Cieślak, „The Guardian", „Rolling Stones"
W zeszłym roku media prześcigały się w domysłach, czy najstarszy rock and rollowy zespół planuje nową płytę i tournee. Plotki podgrzewał spór o prawo do organizacji trasy koncertowej Stonesów — pomiędzy Live Nation i byłym szefem tej firmy. Tymczasem Jagger, już półtora roku temu, zaczął w tajemnicy pracę nad nowym albumem bez udziału kolegów z macierzystej formacji.
Pierwszy poinformował o tym wiosną brat muzyka w wywiadzie dla hiszpańskiego portalu internetowego. Wyjawił, że głównym współpracownikiem Jaggera jest Dave Stewart. Dziś wiadomo, że supergrupa wyda płytę we wrześniu. — To będzie album niezwykły, jakiego ludzie się nie spodziewali — powiedział Jagger magazynowi „Rolling Stone".
— Tworzymy wybuchową mieszankę: w zespole jest przecież frontman Stonesów, Stewart — współzałożyciel Eurythmics, angielska wokalistka soul Joss Stone, najmłodszy syn Boba Marleya — Damian oraz najsłynniejszy indyjski kompozytor muzyki filmowej — AR Rahman (dwukrotny zdobywca Oskara, w tym za muzykę do „Slumdog. Milionerzy z ulicy").
Jagger zapewnia jednak fanów, że muzyka nie będzie odrzucająca, a każdy znajdzie w niej coś dla siebie. W supergrupie znalazło się aż czterech wokalistów, dlatego muzyk The Rolling Stones zajął się również grą na harmonijce ustnej oraz na gitarze. Stylistyka płyty jest zróżnicowana — od reggae, poprzez ballady do indyjskich pieśni Urdu.