Manipulacja stała się w naszej rzeczywistości zjawiskiem powszechnym. W polityce, życiu społecznym, wielkich korporacjach, rodzinie. Przestajemy ją zauważać aż do chwili, gdy doprowadza do tragedii.
Lwy krytyków - recenzenci oceniają filmy 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Przed dwoma laty w Kazimierzu grupa betanek odcięła się od świata, wypowiadając posłuszeństwo kościelnym patriarchom. Te wydarzenia zainspirowały Barbarę Sass-Zdort. Początek i koniec „W imieniu diabła" wydają się więc znajome. Oglądaliśmy w telewizji obrazy tłumu gromadzącego się pod ogrodzeniem klasztoru i sceny ewakuacji zakonnic. Ale to tylko oprawa filmu. Wszystko co najważniejsze toczy się za drzwiami, poza które żaden dziennikarz nie miał wstępu.
Przełożona zakazuje zakonnicom wychodzenia z domostwa. Uważa, że każdy kontakt ze światem zewnętrznym naraża jej podopieczne na pokusy szatana, naznacza złem. Młoda zakonnica z trudem znosi te zakazy, bo kochała pracę z niepełnosprawnymi dziećmi. Sytuacja w klasztorze zaostrza się jednak. Przeorysza, wspierana przez charyzmatycznego księdza, konsekwentnie podporządkowuje sobie dziewczyny.