Dziś lepiej sprawdza się formuła wywiadu – rzeki. Prawda, nurty te bywają mocno zanieczyszczone, niemniej jednak zdarzają się wody względnie czyste, a nawet fenomenalnie świeże, jak długa rozmowa, którą niedawno przeprowadzono z Pierrem Manent.
Manent, jedna z gwiazd intelektualnego firmamentu Francji, nie jest dla polskiego czytelnika postacią nieznaną. Uczeń Raymonda Arona, dyrektor prestiżowego ośrodka naukowego (l'EHESS) i jeden ze współzałożycieli czasopisma „Commentaire", powiedział niedawno podczas wygłoszonego w Warszawie odczytu: „Francja jest krajem smutnego liberalizmu". Melancholijnie wpisując się w tradycję myślenia, wywodzoną przecież od samego diabła (na pytanie: „Kto był pierwszym liberałem?", pisarz Samuel Johnson odpowiedział: „Szatan". Dlaczego? Albowiem on jako pierwszy powiedział: „Non serviam").
O czym na poważnie mówi Manent? Przede wszystkim o tym, jak trudno być we Francji intelektualistą o nie-lewicowej proweniencji. Swój wywód zaczyna w zdumiewająco prosty sposób...
Czytaj więcej w Kulturze Liberalnej
DEBATA KULTURY LIBERALNEJ