Kiedy pojawia się na ekranie, afroamerykańska publiczność reaguje histerycznie. Kobiety podrywają się z foteli i wyznają mu miłość. Mężczyźni biją brawo. Dla czarnej społeczności Perry nie jest gwiazdą, ale obiektem wręcz religijnego kultu. Tylko aktorzy w Bollywood mogą posmakować podobnego uwielbienia.
Nie może jednak liczyć na globalną popularność tak jak Shah Rukh Khan czy Amitabh Bachchan. Poza Stanami Zjednoczonymi jest praktycznie nieznany. Jego wpływy i sława nie wykraczają poza granice etnicznej mniejszości.
A mimo to w ostatnim roku zarobił w branży rozrywkowej 130 milionów dolarów, więcej niż producent Jerry Bruckheimer (113 mln), Steven Spielberg (107 mln) czy Leonardo DiCaprio (77 mln).
Kluczem do sukcesu okazała się mieszanka farsy i romansu połączona z promowaniem chrześcijańskich wartości. Perry stworzył postać Madei, potężnej, czarnoskórej kobiety, która choć łatwo wpada w złość i puszcza wiatry, zawsze odnajduje w życiu właściwą drogę.
Zagrał ją w kinowym filmie „Z pamiętnika wściekłej żony" (2005), a później m.in. w „Mojej wielkiej wściekłej rodzinie" (2006) i jej dwóch sequelach. Krytycy nie mają dla produkcji Perry'ego żadnej litości, zarzucając im kicz i nachalne moralizatorstwo. Jednak czarnoskórzy widzowie dostrzegają w tych opowieściach samych siebie.