W jakich warunkach żył na fermie? Zwierzęta hodowane na futra (m.in. lisy, jenoty, norki, nutrie, króliki, szynszyle), przeżywają życie stłoczone w maleńkich klatkach, pozbawione możliwości ruchu. Życie w stresie i na małej przestrzeni powoduje, że traci swoje nienaturalne zachowania. Atakuje pobratymców, gryzie własne ciało, nawet pożera własne młode. Po życiu pełnym cierpienia zabijane jest w majestacie prawa.
Każdy rodzaj śmierci jaki przychodzi nam do głowy jest im zadawany. Są więc rażone prądem elektrycznym, trute gazami spalinowymi, chloroformem, zabijanie uderzeniem w tył głowy i ostrym szpikulcem. Każda metoda, która do minimum ogranicza zniszczenie sierści jest dobra i społecznie dopuszczalna. Wszystko w imię pogoni za modą.
Nie każdemu się to podoba. Coraz więcej krajów zakazuje hodowli. Nie uda się już prowadzić fermy np. w Austrii, Chorwacji i Wielkiej Brytanii. W Holandii i Nowej Zelandii wprowadzono częściowe zakazy dotyczące ferm futrzarskich. Jest też wiele państw, np. Irlandia, Włochy, Szwecja, Szwajcaria i niektóre stany w USA, gdzie dopiero trwa batalia na rzecz wprowadzenia takiego zakazu, lub wprowadzono takie obostrzenia dotyczące wymaganych warunków utrzymania zwierząt, że fermy okazały się być nieopłacalne. Hodowcy z tych krajów przenoszą się za granicę i nadal dostarczają surowca przemysłowi futrzarskiemu. Osiedlają się m.in. w Polsce, na Białorusi.
- Polska jest znaczącym w świecie producentem futer. Największe fermy, liczące nawet do 10 tys. samic norek, są w północno-zachodniej Polsce, fermy lisów mają przeciętnie około tysiąca samic. Ostatnio w duże fermy w Polsce inwestują też Holendrzy. Co roku w naszym kraju ubija się około 600 tys. norek, 250 tys. lisów i 20 tys. szynszyli. - mówi prof. Marian Brzozowski z Zakładu Hodowli Zwierząt Futerkowych SGGW w Warszawie.
Dziki lis czy jenot przeżył przynajmniej szczęśliwe życie. Może było krótkie, czasami głodne , ale póki nie stanęło na linii strzału, było pełne. Wiele osób nie akceptuje myśliwych i ich krwawej pasji. Zwłaszcza strzelania do zwierząt w celach zarobkowych. A polowanie na piękne futra niczym innym nie jest.
Dlaczego fermy?
Jeszcze do do XIX wieku skóry futerkowe trafiały do handlu z polowań. Wyjątek stanowiły skóry królicze i karakuły, czyli delikatne futerka jagniąt, zabijanych w wieku 1 - 5 dni.