Piątą edycję festiwalu Re:wizje otworzyła Agata Kucińska (Ad Spectatores) z „Żywotami świętych osiedlowych". To wyjątkowa propozycja teatru lalkowego dla dorosłych. Kucińska w towarzystwie muzyka Sambora Dudzińskiego i wykonanych przez siebie lalek kreuje świat betonowych bloków zamieszkiwanych przez nieoczywistych świętych. Wciągające.
Największe zainteresowanie wzbudziły jednak koncerty. Szwedka Billie Lindahl występująca pod szyldem Promise and the Monster (wraz z Lisą Isaksson) zaczarowały publiczność melancholijnymi piosenkami. Podobała się też Kari Amirian, która umiejętnie połączyła dźwięki akustyczne z elektroniką.
Sala Kisielewskiego całkowicie wypełniona została sztuczną mgłą. Dla Agnieszki Sural, kuratorki projektu „Bez artysty, bez tytułu", był to symbol braku zgody na niepohamowaną nadprodukcję współczesnej sztuki, często pozbawionej wartości. I jednocześnie grą z widzem, który poruszając się we mgle, w ostatniej chwili odkrywał, co naprawdę widzi.
Może właśnie mnożenie wątpliwości podczas podróży po labiryncie Pałacu Kultury pozwoliło znaleźć odpowiedź na pytanie: „Po co nam sztuka", które przyświecało Re:wizjom?