Festiwal LSFM rusza dziś w klubie Powiększenie

Już 8 grudnia jednocześnie w dwóch miastach Europy: Berlinie i Warszawie rusza najbardziej odważny muzyczny festiwal – LSFM czyli kobiece zamieszanie. Opowiada o nim organizatorka, Liza Sherzai

Publikacja: 08.12.2011 13:41

Festiwal LSFM rusza dziś w klubie Powiększenie

Foto: materiały prasowe

Rz: Pamiętam zeszłoroczny festiwal, pierwszą edycję LFSM i pierwszy kobiecy festiwal muzyczny. W tym roku drugie podejście. Jesteś gotowa?

Liza Sherzai:

Ja jestem, pytanie tylko czy warszawska publiczność jest. W zeszłym roku do naszej propozycji festiwalowej podeszła ostrożnie, pojawiły się plotki, że wchodzimy w klimaty feministyczne czy lesbijskie, że to festiwal queerowy. W tym roku wprost zapytano mnie o moją orientację (smiech).

A co to ma do rzeczy?

No właśnie! Ale widocznie ma, widocznie mężczyźni mogą zapraszać męskie zespoły, ale kiedy kobieta zaprasza kobiety, to już wymaga zaszufladkowania w bezpiecznej kategorii.

Ale to mnie dziwi, bo w tegorocznym programie masz takie zespoły jak mieszany Tres b, czy Dat Politics, a do tego genialny jednoosobowy one-girl-show, czyli Christine and the Queens. Dopiero LCMDF czy Mansfield Tya to zespoły kobiece. Więc w czym problem?

W Berlinie już czekają na te koncerty, chciałabym, żeby podobnie było w Warszawie, bo te miasta łączy ciekawość tego co nowe i oryginalne oraz twórcza energia. A w samym festiwalu nie chodzi o to, żeby wybierać tylko kobiety, tylko kobiety mają być na pierwszym planie. Druga zasada, to wybrać takich artystów, którzy funkcjonują poza mainstreamem a jednocześnie nie idą w stronę klimatów, które dziś nazywamy hipsterskimi. Idą po prostu własną drogą artystyczną, a jednocześnie ich teksty piosenek są życiowymi manifestami. To ma dla mnie znaczenie. W przypadku naszego marcowego festiwalu Francophonic, kryterium wyboru artystów nie do końca jest „francuskość" (lub jej brak), tylko poziom artystyczny. Podobnie tutaj: dobra muzyka przede wszystkim.

Tres.B i Dat Politics nie trzeba warszawskiej publiczności przedstawiać, ale zachwyciła mnie muzyka LCMDF, czyli Szczupłe Ciało Franciszki, w wolnym tłumaczeniu.

To dwie dziewczyny, siostry, które ze szczupłym ciałem Franciszki łączy tylko nazwa. Te dwie dwudziestoparolatki z Finlandii wymyśliły sobie historię o anorektycznym kocie, który ginie męczeńską śmiercią, a w swoich tekstach kontestują świat blichtru, kultu ciała i pogoni za wizerunkiem. Śpiewają o tym, że nie będą spotykać się z kimś, kto nosi Ray Bany. Ich ostatni album „Love & Nature" tętni życiem i młodzieżową energią.

Odkryciem dla mnie jest Christine and the Queens, która nazwą trochę kojarzy się z Florence and the Machine, ale jest one-girl-band.

Historia Christine zaczyna się wtedy, gdy ucieka do Londynu od paryskiej depresji i zaczyna wystepować w kabarecie, nie mając zupełnie pomysłu na siebie. Tam poznaje grupę drag queens, które podpowiadają jej spróbowanie kariery solo. I tak się rodzi Christine and the Queens. W swoich piosenkach śpiewa o tym, że nieważne kim jest, ma prawo być tym, kim chce. To manifest zupełny. Śpiewa też, o tym, że ma dość szufladkowania i życia według z góry ustalonych schematów. To delikatna dziewczyna, która ma konkretne, ostre teksty. Jej twórczość to niezwykła mieszanka retro-glamour i electropopu. Dla mnie wyjątkowy jest duet Mansfield Tya. Mają świetne teksty i bardzo oryginalną ścieżkę melodyjną, to bardziej muzyka nastrojowa, ale dawno czegoś takiego nie słyszałam.

Brzmi to wszystko nie jak kobiece zamieszanie, ale jak nastrojowe przyjemne brzmienia.

Ciekawa jestem jak na to zareaguje publiczność warszawska. Boję się, że w Polsce nadal chodzimy na to co już znamy albo czym się możemy pochwalić i oczywiście nosimy Ray Bany. Ludzie nie chodzą na festiwale tylko na konkretnych artystów, dodają sobie wartości poprzez obcowanie z tym co znane. No i nie cenią specjalnie kobiecych artystek. Pewien oświecony mężczyzna powiedział mi, że nie interesują go niezależne kobiety i ich muzyka. Odpowiedziałam mu: a zależne pana interesują? Marzy mi się warszawska publiczność otwarta na różnorodność kulturową, religijną czy seksualną. Mam nadzieję, że w tym roku podczas festiwalu LSFM przyjemnie mnie zaskoczy.

LFSM, 8-11 grudnia, Powiększenie i Fabryka Trzciny

Więcej informacji na www.lfsm.net

Rz: Pamiętam zeszłoroczny festiwal, pierwszą edycję LFSM i pierwszy kobiecy festiwal muzyczny. W tym roku drugie podejście. Jesteś gotowa?

Liza Sherzai:

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"