Pomysł powołania do życia cyklicznej imprezy dla ambitnych, młodych muzyków narodził się w Dublinie w 2004 r. podczas prezydencji Irlandii w Radzie Unii Europejskiej.
Już wtedy wysoko oceniono potencjał naszego jazzu, zapraszając na występy Tomasza Stańkę. Jednak pierwszy 12 Points Festival odbył się dopiero w 2007 r. Festiwal interesuje się jazzmanami, którzy niedawno ukończyli studia, mają 25 - 30 lat i własne zespoły. Organizatorzy nawiązali współpracę z podobnymi imprezami w całej Europie. Polskim partnerem jest wrocławski Jazztopad, a pierwszym naszym zespołem, który wystąpił na 12 Points był w 2009 r. Paweł Kaczmarczyk’s Audiofeeling.
Saksofonista Maciej Obara sam zgłosił się do organizatorów z nową płytą swojego kwaretu „Equilibrium”. Jej premiera miała miejsce na festiwalu Jazztopad, jesienią 2011 r. To znakomity album dorównujący poziomem najlepszym europejskim produkcjom, a i w USA mógłby liczyć na uznanie. Polscy muzycy grają z pasją, mają oryginalne brzmienie i to zaintrygowało dyrektora 12 Points Gerry’ego Godleya.
- Mój kwartet z Dominikiem Wanią brzmi europejsko i cieszył się dużym zainteresowaniem organizatorów jeszcze przed ogłoszeniem wyników konkursu zgłoszeń – powiedział „Rz” Maciej Obara. – Ten festiwal pokazuje to, co ciekawego dzieje się dziś w jazzie, a co najważniejsze, promuje twórczość młodych muzyków. Jedziemy do Porto, aby poznać innych, zmniejszyć dystans między nami, mieć czas na dobrą zabawę, posłuchać siebie nawzajem, zorientować się, jak ta muzyka brzmi w innych krajach Europy. Wiem, że dyrektor artystyczny Jazztopadu Piotr Turkiewicz planuje zaprosić 12 Points do Wrocławia w przyszłym roku, bo festiwal co roku odbywa się w innym kraju.
- Nasze „Equilibrium” za każdym razem brzmi inaczej. Teraz kupuję nowe instrumenty: saksofon sopranowy, tarogato i klarnet basowy. To mobilizuje mnie do pisania nowych kompozycji na kwartet - dodał Obara.