Różnorodność naszym atutem

Rozmowa: Krzysztof Domagalik, dyrektor artystyczny Festiwalu „Dwa Teatry – Sopot 2012” (Telewizja Polska SA)

Publikacja: 17.05.2012 10:13

Różnorodność naszym atutem

Foto: Fotorzepa, Malwina Nahorny Malwina Nahorny

Co będzie największym atutem tegorocznego festiwalu?

Krzysztof Domagalik:

Obfitość ciekawych imprez towarzyszących. Obchodzimy właśnie 60-lecie TVP, a więc i Teatru TV, który powstał kilka miesięcy później niż sama instytucja. Wykorzystujemy ten fakt jako pretekst do pokazania spektakli z czasów świetności, czyli lat 70. ubiegłego wieku, żeby zbudować coś w rodzaju pomostu między przeszłością a teraźniejszością. Proponujemy też cykl, w którym przypomnimy wszystkie zwycięskie spektakle z dotychczasowych 11 edycji „Dwóch Teatrów". Będą rywalizować o Grand Prix Publiczności, która po raz pierwszy będzie mogła głosować na ulubione przedstawienie – także przez Internet. Będą też spotkania w cyklu „Loża honorowa" z wybitnymi twórcami telewizyjnej sceny i przypomnienie dokonań Adama Hanuszkiewicza. Wszystkiego nie da się zobaczyć, widzowie będą musieli wybierać.

Jeszcze do niedawna zapowiadanych było dziesięć konkursowych spektakli. Jest ich o trzy więcej. Z czego wzięła się ta obfitość?

Wtedy, przed rokiem, nie było jeszcze decyzji o emitowaniu spektakli na żywo. O nie właśnie powiększyła się pula przedstawień walczących o nagrody.

Będą pokazywane, tak jak zostały zarejestrowane?

Zostaną nieznacznie skrócone i wyczyszczone. Jurorzy będą mieli w tym roku trudniejsze zadanie niż w latach poprzednich, bo będą porównywali i wybierali spośród trzech konwencji realizacyjnych: spektakli oryginalnych produkowanych według dawnej metody rejestracji i montażu, transmisji ze studia oraz prezentacji spektakli z teatrów proponowanych przez TVP Kultura. Taki wybór przedstawień oddaje w pełni to, czym dzisiaj jest Teatr TV.

Zwraca uwagę nieobecność dominującej na ubiegłorocznym festiwalu Sceny Faktu.

Scena Faktu w tym roku nie miała premier. Ale trzeba też odnotować niedawny, kwietniowy sukces pokazywanego w ubiegłym roku w naszym konkursie spektaklu „Czarnobyl – cztery dni w kwietniu" w reżyserii Janusza Dymka. Otrzymał Złoty Medal w kategorii „dramat" na prestiżowym konkursie programów telewizyjnych – New York Festivals 2012.

Czy widzowie zobaczą zapowiadane pokazy Teatrów TV wyprodukowanych przez BBC?

Tak, na koniec każdego dnia pokażemy jedną produkcję BBC nadesłaną na naszą prośbę na nasz festiwal. I być może zaskoczeniem dla widzów będzie, że odbiegają one w swej formie od tego, co u nas prezentujemy w Teatrze TV. Nie ma wśród nich stricte teatralnych inscenizacji. To właściwie fabularne filmy telewizyjne, a jeden wręcz jest pierwszym odcinkiem serialu fabularnego „Dzwonić do położnej". Jest także „Sherlock – studium w różu", adaptacja powieści Artura Conan Doyle'a przenosząca akcję do współczesności, też będąca częścią cyklu. Trzeci tytuł – „United" – jest najbardziej zbliżony do naszej Sceny Faktu. Przedstawia historię katastrofy lotniczej z 1958 roku z udziałem drużyny Manchesteru United. W tym przypadku realizacyjnie także jest bardziej zbliżona do filmu. Porównanie naszej produkcji teatralnej z nadesłanymi produkcjami będzie tematem rozmowy z obecnymi na festiwalu przedstawicielami BBC. Mam nadzieję, że będzie to ciekawa dyskusja.

Czy to znaczy, że Teatr TV ciągle poszukuje nowych formuł istnienia?

Na pewno forma ewoluuje. Pytanie tylko, czy niektóre z form nie zostały zaniechane w telewizjach. Byłbym ostrożny w określaniu, co jest progresem, a co regresem. Proponowany przez nas cykl teatru „na żywo" też jest pewnym novum. Mówi się, że to powrót do korzeni, ale to nie jest prawda, bo inne są zasady realizacji spektaklu niż w latach 50., gdy w studiu telewizyjnym aktorzy grali jeden raz przed kamerami po wielu wcześniejszych próbach – jak w teatrze żywego planu.

Czy jest równowaga między klasyką a współczesnością?

Dominuje repertuar współczesny, tak jak w dzisiejszym teatrze. Pokazują to głównie festiwalowe propozycje TVP Kultura. Generalną zasadą jest, by festiwal obrazował kondycję radiowej i telewizyjnej sceny. Dlatego też „Dwa Teatry" są tak ważną imprezą dokonującą podsumowań.

Jak ocenia pan obecną kondycję Teatru Telewizji?

Z zestawienia konkursowego i planów na następny sezon wynika, że jest w dobrej formie. Miesięcznie jest jedna, a nieraz dwie premiery. To bardzo dużo w obecnych okolicznościach kryzysu telewizyjnych finansów. Teatr jest wspierany przez władze telewizji, w związku z czym ogólna sytuacja tej instytucji nie odbija się w zauważalny sposób na zestawieniu konkursowych propozycji.

Jest pan zadowolony z wielkości widowni Teatru TV?

Wyniki wskazują, że ustaliła się jego stała publiczność – między ośmiuset tysiącami a milionem dwustu tysiącami widzów. I to niezależnie, czy proponujemy premierę, czy powtórkę. Czy to dużo, czy mało? – wszystko zależy od tego, kto ocenia. Ja uważam, że to bardzo dużo widzów, ale zapewne dyrektor TVP 1 chciałby, by widownia była większa.

W stosunku do ubiegłych lat zmniejszyła się telewizyjna publiczność?

Trudno to miarodajnie ocenić, bo od 1 stycznia inny ośrodek bada oglądalność TVP. Podawane przez niego dane są niższe od podawanych przez OBOP, przygotowującego takie dane dla telewizji przez wiele lat. Na przykład widownię spektaklu „Boska" w reżyserii Krystyny Jandy OBOP określił na 2 miliony 700 tysięcy widzów, a AGB Nielsen – 1 mln 400 tysięcy. W tej sytuacji trudno cokolwiek porównywać.

—rozmawiała

Co będzie największym atutem tegorocznego festiwalu?

Krzysztof Domagalik:

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie