Agnieszka Holland uważa, że dzisiaj najtrudniejsze są role rodzinne. Zgadza się pan z tą opinią?
Aktualizacja: 23.05.2012 18:37 Publikacja: 23.05.2012 18:24
Sohie Rois (Hanna) i Sebastian Schipper (Simon) jako bohaterowie filmu „Trzy". Od piątku w naszych kinach
Foto: VIVARTO
Agnieszka Holland uważa, że dzisiaj najtrudniejsze są role rodzinne. Zgadza się pan z tą opinią?
Tom Tykwer:
Tak. Coraz trudniej jest być matką, ojcem, żoną, mężem. Nie da się już tak łatwo twierdzić, że związek między dwojgiem ludzi na zawsze pozostanie monogamiczny, oparty na wierności i zaufaniu. Idealiści mówią, że małżeństwo przynosi spokój i szczęście. Nieprawda. Wielkie namiętności nie trwają długo. Potem może zostać przyjaźń, poczucie odpowiedzialności. Ale to nie znaczy, że już nie zafascynuje nas inna osoba albo nie zatęsknimy za chwilą samotności. Sam mam teraz kobietę i dziecko. Bardzo pragnę, żeby mój związek trwał. W „Trzy" przypominam więc, że może zdarzyć się coś niespodziewanego, czemu nie potrafimy się oprzeć.
Pana film to opowieść o nietypowym trójkącie: ten sam mężczyzna budzi namiętność zarówno w kobiecie, jak i w jej partnerze.
Mamy w Europie silne korzenie katolickie czy protestanckie i staramy się nasz świat wartości utrzymać. Ale uczucia bywają bardziej skomplikowane niż kodeksy obyczajowe.
Czwartym bohaterem „Trzy" jest Berlin. Po kilku zagranicznych produkcjach stęsknił się pan za nim?
Tak, ale interesowali mnie ludzie, którzy tu mieszkają, a oni widzą swoje miasto inaczej niż turyści. Niedawno zdałem sobie sprawę, jak rzadko bywam w okolicach Bramy Brandenburskiej obleganej przez turystów. Z kolei Kreutzberg, który zawsze lubiłem, bardzo się zmienia. Subkultury, w miarę zyskiwania popularności, tracą charakter. Zaczynają obrastać w piórka, podnoszą ceny. Kilka lat temu w Nowym Jorku, chodziłem na Soho. To było wtedy dzielnica trochę zagadkowa, trochę niebezpieczna. Dziś stała się modna, droga i zwariowana. Podobnie jak Brooklyn, do którego sprowadza się coraz więcej osób z nowojorskiego establishmentu. A ja lubię szukać miejsc nieodkrytych, oryginalnych. I ludzi, którzy niekoniecznie należą do śmietanki, lecz umieją iść pod prąd.
A pan sam gdzie teraz się znajduje? Był pan kiedyś częścią subkultury, potem kultury oficjalnej. Dzisiaj nie czuje się pan członkiem establishmentu?
Naprawdę nie wiem. Oczywiście jestem gdzie indziej niż 25 lat temu, gdy zaczynałem karierę. Łatwiej mi pracować, ale nadal każda nowa produkcja przypomina pole walki.
Czy po „Pachnidle" i „International" nie miał pan ochoty przenieść się do USA?
„Pachnidło" było produkcją międzynarodową, „International" kręciliśmy w wielu miejscach globu. Oba filmy miały światową dystrybucję i dostałem potem kilka propozycji z wielkich studiów. Ale wymagałyby ode mnie przeprowadzenia się do Los Angeles. Odpowiadałem konsekwentnie: Dziękuję. Chcę zostać w Berlinie.
Zadecydował sentyment?
Nie tylko. Nie mógłbym godzić się na kompromisy, jakich wymaga współpraca z hollywoodzkimi wytwórniami.
Jako artysta chce pan być niezależny?
Tak, choć potrafię wysłuchać cudzych uwag. Żaden twórca nie jest nieomylny. Pracuję od 20 lat z tymi samymi ludźmi, przyjaźnimy się i rozumiemy Nie krępują się powiedzieć, że coś jest nie tak. To jednak co innego niż wtrącanie się szefów studia, którzy każą zmieniać zakończenia, decydują o obsadzie i chcą mieć wpływ na ostateczny kształt filmu.
Ale za to dają duże pieniądze.
One nie są najważniejsze. W Ameryce byle komedia romantyczna kosztuje 80 mln dolarów. „Pachnidło", przy którym 250 osób pracowało przez półtora roku i odtwarzało XVIII-wieczne realia, miało budżet ok. 50 mln. A skromny film można w Europie zrobić za 4,5 mln.
Wystarczy dobry pomysł i zaprzyjaźniona ekipa.
rozmawiała Barbara Hollender
Tom Tykwer
ur. 1953, reżyser, scenarzysta, producent niemiecki. Rozgłos zdobył filmem "Biegnij, Lola, biegnij". Reżyser "Nieba" ze scenariuszem Kieślowskiego i Piesiewicza. Twórca "Pachnidła" i thrillera politycznego "International".
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Agnieszka Holland uważa, że dzisiaj najtrudniejsze są role rodzinne. Zgadza się pan z tą opinią?
Zamek Królewski w Warszawie prezentuje cenną kolekcję sztuki europejskiej, pochodzącą z Narodowego Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenków w Kijowie.
Wraz z Katarzyną Czajką-Kominiarczuk, twórczynią bloga Zwierz Popkulturalny, recenzentką i autorką książek o popkulturze, rozmawiamy na temat seriali. Jakie tytuły zasługują na miano produkcji roku? Na jakim etapie streamingowej rewolucji się znajdujemy?
W stolicy Szwecji ruszył Tydzień Noblowski. Rozpoczął się od tradycyjnego przekazania osobistych przedmiotów należących do tegorocznych noblistów do sztokholmskiego Muzeum Nagrody Nobla oraz sygnowania krzeseł w tamtejszej kawiarni.
W wieku 87 lat zmarł Stanisław Tym, autor tekstów, aktor, reżyser, a także dyrektor teatrów. Masową popularność zdobył jako prezes Ryszard Ochódzki w filmach „Miś”, „Rozmowy kontrolowane” i „Ryś”. Był również felietonistą „Rzeczpospolitej”.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Polska kultura straciła jednego ze swoich najwybitniejszych artystów – Stanisława Tyma. Aktor, reżyser i satyryk, zmarł w wieku 87 lat. Ludzie kultury i politycy żegnają legendę polskiego filmu.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Cenię historie grozy z morałem, a filmowy horror „Substancja” właśnie taki jest, i nie szkodzi, że przesłanie jest dość oczywiste.
Opublikowano pierwszy zwiastun filmu „28 lat później”. Kontynuacja kultowej serii filmów przedstawi dalsze losy świata wykreowanego przez Danny'ego Boyle'a oraz Alexa Garlanda.
#MeToo? Cieszy mnie, że zmieniają się relacje na planie, że ludzie starają się nie przekraczać granic. Hamują też agresję, chamstwo. Ograniczają niestosowne teksty - mówi Gabriela Muskała, reżyserka, scenarzystka, aktorka.
W grudniu, dokładnie w pierwszej dekadzie grudnia, a jeszcze dokładniej: w dzień św. Mikołaja, Stanisław Tym wyruszył w kolejny rejs. Tym razem już ostateczny.
Angielska Premier League wraca do Canal+, który podpisał umowę na pokazywanie tamtejszych rozgrywek w sezonach 2025/26, 2026/27 i 2027/28.
W „Błaznach” swojego miejsca szukają młodzi aktorzy, w „Beating Hearts” dwoje zakochanych ludzi pochodzących z innych światów.
O dramatycznej sytuacji w polskim kinie filmowcy rozmawiali na specjalnym spotkaniu antykryzysowym. 17 grudnia dojdzie do rozmów z ministrą kultury Hanną Wróblewską.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas