Jej tytuł brzmiałby wówczas zupełnie inaczej, na przykład „Książę Ermanno". Tak przynajmniej sugerowała cenzura w Neapolu, gdy w 1857 roku dostała do akceptacji libretto nowej opery kompozytora. Przerażona brutalnymi realiami nakazała przenieść akcję w czasy odległego średniowiecza i jak najdalej od Włoch.
Antonio Somma, który pisał libretto dla Verdiego, wpadł więc na pomysł, by przedstawione w operze zdarzenia rozegrać na zimnej Północy, w Szczecinie, który wówczas był stolicą samodzielnego księstwa. Jego władca mógłby nazywać się Ermanno, bo jak twierdził librecista, „to imię można znaleźć często w historii tego regionu".
Giuseppe Verdi, który niezwykle starannie kontrolował prace nad tekstami do swoich oper, zgłaszając wiele uwag i pomysłów, wpadł w szał. Czegóż jednak mógł się spodziewać, gdy zapragnął skomponować opowieść o spisku i zamordowaniu monarchy? Taki temat nie mógł spodobać się żadnej cenzurze. Na dodatek w styczniu 1858 roku, gdy Verdi miał przybyć do Neapolu, by dopilnować przygotowań do premiery, pewien włoski rewolucjonista dokonał w Paryżu zamachu (nieudanego) na cesarza Napoleona III.
„Bal maskowy", pierwotnie zatytułowany „Zemsta w dominie", za punkt wyjścia wziął inny autentyczny zamach na monarchę. Akcja powinna rozgrywać się w Sztokholmie w marcu 1792 roku, kiedy to podczas balu maskowego w Operze Królewskiej Jakob Johan Anckarström – działający w imieniu grupy spiskowców – wystrzelił z pistoletu do Gustawa III. Ubrany był w domino z czarnej tafty, twarz przysłonił białą maską, kula trafiła monarchę w plecy tuż nad lewym biodrem. Początkowo rana wydawała się niegroźna, jednak niespełna dwa tygodnie później król zmarł. Zamachowca skazano na trzy dni chłosty oraz ścięcie. Innych spiskowców jednak uniewinniono, jedynie tych najbliżej związanych z Anckarströmem wygnano z kraju.
Zabójstwo króla nie spowodowało represji, zresztą Gustaw III nie był tyranem. Dokonał istotnych reform w kraju, ograniczył rolę szlachty, umożliwił społeczny awans niższym stanom, co miało konsekwencje dla społecznych przemian w XIX-wiecznej Szwecji. Dbał o rozwój ojczystego języka, w teatrach zaczęto grać po szwedzku. Gustaw III był mecenasem sztuki, wybudował w Sztokholmie piękny gmach Opery, powołał Szwedzką Akademię i Królewską Akademię Muzyczną. Poddanych raziła jednak jego skłonność do luksusu i rozrywek, chętnie na przykład występował w przedstawieniach wystawianych w królewskim teatrze. A szlachcie naraził się odebraniem jej wielu przywilejów.