Reklama
Rozwiń
Reklama

Leoš Janaček Sprawa Makropulos z Salzburga 2011 r

Intrygujący spektakl Christopha Marthalera dla tych, którzy nie mogą doczekać się premiery w Operze Narodowej

Publikacja: 30.07.2012 00:18

Leoš Janaček vĚc makropulos DVD Unitel Classica/CMD, 2012

Leoš Janaček vĚc makropulos DVD Unitel Classica/CMD, 2012

Foto: Rzeczpospolita

Zaplanowano ją na połowę lutego 2013 r., ale „Sprawę Makropulos" można już obejrzeć na DVD sprzedawanym w sklepach całego świata i w Internecie. Nagrania ze znakiem festiwalu w Salzburgu są bowiem poszukiwane, w końcu to wielki letni festiwal Europy. „Sprawa Makropulos" Leoša Janačka w reżyserii Christopha Marthalera była wydarzeniem Salzburga w 2011 r. Została znakomicie oceniona przez krytyków i publiczność, a spektakl powstał w koprodukcji z naszą Operą Narodową. Miło więc, że pierwsza współpraca polskiego teatru z festiwalem w Salzburgu okazała się udana.

Jak „Sprawę Makropulos" przyjmą za kilka miesięcy widzowie u nas? Magnesem będzie nazwisko reżysera. Szwajcar Christoph Marthaler to znakomity twórca europejskiego teatru. Kilka jego inscenizacji zrealizowanych w Niemczech gościło na festiwalach w Polsce, na każdą widzowie zjeżdżali się z całego kraju.

Od czasu do czasu 61-letni Marthaler, którego spektakle dramatyczne z reguły przepełnione są muzyką, wkracza na teren opery, zawsze w prestiżowych miejscach, takich jak Salzburg czy świątynia Richarda Wagnera w Bayreuth. „Sprawa Makropulos" będzie jego pierwszym spektaklem operowym na polskich scenach. Odnajdziemy w nim najlepsze cechy teatralnego stylu Marthalera, który powagę przerywa żartem, dodaje scenki pantomimiczne, prowadzi narrację niespiesznie, ale każde słowo i gest aktora mają znaczenie dla spektaklu.

Opera, którą Leoš Janaček skomponował w latach 20. XX w., wykorzystuje faustowski mit, ale w kobiecym wydaniu. Elina Makropulos – jak stary doktor u Goethego – zdobyła tajemnicę wiecznej młodości. Przeżyła ponad 300 lat, my poznajemy ją, gdy uświadamia sobie, że życie bez śmierci jest jednak pozbawione sensu.

Marthaler przemienił opowieść w dramat sądowy. Oskarżoną jest tytułowa bohaterka, która w egoistycznym dążeniu do zachowania wiecznej młodości unieszczęśliwiła wielu ludzi. Reżyser udowadnia, że problem to nader aktualny, bo starość we współczesnym społeczeństwie jest stanem niepożądanym. Atrakcyjni są tylko ludzie młodzi.

Reklama
Reklama

Warto obejrzeć inscenizację na DVD, nim wejdzie do repertuaru. Dostrzeżemy detale reżyserskiej roboty Marthalera – mistrzostwo w aktorskim prowadzeniu śpiewaków, wzbogacenie drugiego planu o postaci nieprzewidziane w oryginale.

Pojawienie się „Sprawy Makropulos" na DVD jest wszakże niebezpieczne dla Opery Narodowej. W salzburskim spektaklu Wiedeńscy Filharmonicy pod batutą Fina Esa Pekki Salonena zagrali porywająco, Niemka Angela Denoke w roli tytułowej stworzyła wielką kreację, a wzór zespołowej pracy dali wszyscy wykonawcy. Jak na takim tle wypadnie warszawskie przedstawienie?

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama