Reklama

Ile jest warte szlacheckie słowo

Wraz z ukazaniem się na płytach opery „Verbum nobile" powraca pytanie, co robić dziś z dorobkiem Stanisława Moniuszki

Publikacja: 08.10.2012 08:13

Ile jest warte szlacheckie słowo

Foto: materiały prasowe

Kto jeszcze pamięta ten sarmacki obrazek, pogodną historyjkę o tym, jak pochopnie dane szlacheckie słowo (verbum nobile) pokrzyżowało małżeńskie plany zakochanych? Rzecz kończy się jednak szczęśliwie, bo opera Moniuszki powstała z pobudek patriotycznych i  ku pokrzepieniu serc. I może dlatego dziś wydaje się niepotrzebna.

Zobacz na Empik.rp.pl

„Verbum nobile" to była opera na trudne czasy. Dawała chwilę radości przed wybuchem powstania styczniowego, a gdy skończył się koszmar hitlerowskiej okupacji, dzieło Moniuszki natychmiast pojawiło się na scenach wszystkich teatrów operowych. „Verbum nobile" przypominało piękne, kontuszowe tradycje.

Teatr z początku XXI w. woli prowokować, drażnić, rozdrapywać rany i za wszelką cenę unika historycznego kostiumu. Ta tendencja obowiązuje również w operze, dlatego realizatorzy poszukują na przykład sposobów na uwspółcześnienie „Halki".

Próbę taką podjęto również w stosunku do „Verbum nobile", gdy po kilkudziesięciu latach nieobecności postanowiono przywrócić je Warszawie. Spektakl Laco Adamika zagościł jednak w Operze Narodowej przez chwilę, więc trudno nawet orzec, czy nową wersję „Verbum nobile" zaakceptowała publiczność.

Reklama
Reklama

Moniuszko nazywany jest narodowym kompozytorem, ale  ciągle ma pecha

Stanisław Moniuszko nazywany jest narodowym kompozytorem, ale to twórca pechowy. Od dawna lekceważą go reżyserzy, a także nasza fonografia. Jedyne nagrania „Flisa" czy „Verbum nobile" pochodzą przecież sprzed prawie pół wieku i od dawna są nie do zdobycia.

Pech zresztą nadal nie opuszcza Moniuszki. Gdy w 2008 roku firma DUX postanowiła wydać nagrania jego oper, to nim pomysł został doprowadzony do końca, jego współinicjator, dyrygent Warcisław Kunc przestał być dyrektorem Opery na Zamku w Szczecinie. A to właśnie chór i orkiestra tego teatru były zaangażowane w realizację projektu.

Nie wiadomo więc, czy seria zostanie doprowadzona do końca. Cieszmy się jednak tym, co mamy. DUX dał nam już „Parię" oraz „Flisa", teraz ukazało się „Verbum nobile" i jest to chyba najlepsze nagranie ze wszystkich wydanych. Pogodna uwertura pod batutą Warcisława Kunca ma rossiniowski wdzięk, polonezowe arie skrzą się temperamentem, a w wyrównanym kwartecie solistów podobać się mogą zwłaszcza wykonawcy ról zakochanych: Aleksandra Buczek (Zuzia) i próbujący robić karierę za granicą młody baryton Michał Partyka (Stanisław).

Mimo to trudno przypuszczać, że album wpłynie korzystnie na sceniczne losy „Verbum nobile". Dziś jednak nie tylko liczba inscenizacji decyduje o tym, czy opera żyje czy spoczywa zapomniana w archiwach. Ważniejsza jest często dokumentacja fonograficzna, bo nagrania docierają wszędzie.

„Paria" firmy DUX zdobyła w 2009 r. ważną nagrodę  Złotego Orfeusza francuskiej l'Académie du Disque Lyrique. Dzięki radiowemu nagraniu „Maria" zapomnianego przez nas kompozytora Romana Statkowskiego doczekała się premiery na ważnym festiwalu w Wexford.

Reklama
Reklama

Trudno oczywiście przewidzieć, czy po wysłuchaniu płyty jakiś zagraniczny reżyser sięgnie po „Verbum nobile". DUX wypełnia jednak lukę w postrzeganiu naszego wkładu w rozwój europejskiej opery w XIX w., gdy w poszczególnych krajach rozwijały się tzw. nurty narodowe. Nie byliśmy w tym gorsi od Rosjan czy Czechów, ale oni swe dokonania pokazali światu znacznie wcześniej. Nam na tym nie zależało.

Kto jeszcze pamięta ten sarmacki obrazek, pogodną historyjkę o tym, jak pochopnie dane szlacheckie słowo (verbum nobile) pokrzyżowało małżeńskie plany zakochanych? Rzecz kończy się jednak szczęśliwie, bo opera Moniuszki powstała z pobudek patriotycznych i  ku pokrzepieniu serc. I może dlatego dziś wydaje się niepotrzebna.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama