Jego kwartet złożony z gwiazd zaprezentował wyrafinowaną muzykę z popisowymi solówkami saksofonisty Marka Turnera, pianisty Ethana Iversona i kontrabasisty Bena Streeta. 72-letni lider grał pokazowe solówki z energią nastolatka potwierdzając, że gęsty rytm na albumie „On the Corner" Milesa Davisa, jest przede wszystkim jego dziełem, choć grało tam w sumie pięciu perkusistów.
Hart złożył hołd swoim idolom. Zaczął od kompozycji legendarnego, swingowego bębniarza polskiego pochodzenia Gene Krupy „Drum Boogie", w której nawet pianista grał rytmicznie. Zespół w nowoczesnym stylu interpretował kompozycje Coltrane'a i utwory lidera, w tym „Duchess" dedykowaną jego babci.
10. Jazzowa Jesień w Bielsku-Białej była festiwalem saksofonistów, wystąpiło aż trzech gigantów tego instrumentu: Jan Garbarek, Joshua Redman i Charles Lloyd. Ale był to też festiwal znakomitych perkusistów, bo wyróżniali się oni w każdym zespole. Z Garbarkiem grał hinduski mistrz Trilok Gurtu. Z włoską wokalistką Marią Pia De Vito wystąpił czarodziej wszelkich dziwnych odgłosów Michele Rabbia, który w finale zadziwił solówką na... swoich policzkach. A w nowym zespole Tomasza Stańki świetnie zaprezentował się Gerald Cleaver, ale też nie pozwolił się rozwinąć kubańskiemu perkusjoniście Jalidanowi Ruizowi.
W dwóch grupach zagrał rewelacyjny perkusista Eric Harland, jeden z najlepszych dziś w Ameryce. Najpierw napędzał wielowarstwowymi rytmami kwartet James Farm z Joshuą Redmanem na saksofonie, a godzinę później subtelnie czarował szczoteczkami w zespole Charlesa Lloyda.