Latem 1969 r. legendarny trębacz przyjechał do Europy z zespołem, który w takiej konfiguracji nigdy nie nagrywał w studio. Na saksofonie grał utytułowany Wayne Shorter znany z wcześniejszego kwintetu Davisa, na fortepianie zadziorny Chick Corea, na kontrabasie znakomity Brytyjczyk Dave Holland, a na perkusji szalony Jack DeJohnette. Miles był po nagraniu dwóch rewolucyjnych albumów, które zapoczątkowały falę jazz-rocka nazwanego później stylem fusion: „In A Silent Way" i „Bitches Brew". Ale publiczność festiwalu Jazz d'Antibes na Lazurowym Wybrzeżu jeszcze ich nie znała. Miles postanowił dać swobodę młodym muzykom, którzy byli jak w transie, a sam eksperymentował z brzmieniem trąbki. Grał agresywne frazy, które musiały szokować miłośników jego wcześniejszych nagrań.

W autobiografii napisał: „Szkoda, że nie nagrano tego zespołu na żywo, bo był to naprawdę groźny s...syn". Okazało się, że zapis niektórych występów pojawił się na nieoficjalnych bootlegach. Teraz Columbia naprawiła swój błąd i wydała album „Live in Europe 1969. The Bootleg Series vol. 2". Każda z trzech płyt CD zawiera inny koncert. Dwa z Jazz d'Antibes pokazują, jak muzyka kwintetu zmieniała się z wieczoru na wieczór. Niemal ten sam repertuar brzmi zupełnie inaczej. Znajdziemy tu także zaprzeczenie rzekomej zasady, że Davis nigdy nie wracał do standardów z wyjątkiem ostatniego koncertu w Montreux w 1991 r. z orkiestrą Quincy'ego Jonesa. Tu usłyszymy „No Blues" i „Round Midnight", choć zagrane tak, że trudno je rozpoznać w zgiełku motorycznej perkusji DeJohnette'a.

W listopadzie 1969 r. Miles Davis przyjechał do Europy z tym samym kwintetem. Na trzeciej płycie CD jest teraz intrygujący koncert ze Sztokholmu, a na płycie DVD – występ w Filharmonii Berlińskiej. Chociaż jakość nagrań nie jest dobra, słyszymy grupę gwiazd w twórczym apogeum. Ten styl można określić jako avant-free-jazz-rock. Legendarny trębacz swobodnie poruszał się wówczas na granicy różnych gatunków i wyznaczał własny obszar muzyczny, dla wielu kontrowersyjny. Te koncerty bardziej niż albumy zainspirowały „młode lwy" do założenia swoich zespołów: Wayne'a Shortera – Weather Report, Chicka Coreę – Return to Forever, a Jack DeJohnette zaczął nagrywać eksperymentalne płyty dla wytwórni ECM. Ale tamten kwintet Milesa pozostał niedościgniony w niezwykłych, wizjonerskich improwizacjach.