W „Uroczystości" opowiadał pan o molestowaniu seksualnym dzieci i tajemnicy rodzinnej. „Polowanie" jest odwróceniem tamtej sytuacji. To opowieść o człowieku, który niesłusznie zostaje oskarżony o pedofilię. Skąd ta zmiana optyki?
Aktualizacja: 13.03.2013 19:23 Publikacja: 13.03.2013 18:50
W „Uroczystości" opowiadał pan o molestowaniu seksualnym dzieci i tajemnicy rodzinnej. „Polowanie" jest odwróceniem tamtej sytuacji. To opowieść o człowieku, który niesłusznie zostaje oskarżony o pedofilię. Skąd ta zmiana optyki?
Thomas Vinterberg:
Po premierze „Uroczystości" odwiedził mnie sąsiad, wybitny psychiatra. „Powinien pan teraz zrobić inny film". Dał mi dokumentację jednego z przypadków, z jakimi miał do czynienia. To było fałszywe oskarżenie rzucone na mężczyznę przez dziecko. „Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej" – stwierdził. Ale odłożyłem tę teczkę i zapomniałem. Sięgnąłem po nią po latach, przez przypadek. Po rozwodzie potrzebowałem konsultacji z psychologiem i przypomniałem sobie o moim sąsiedzie. Zapisałem się do niego i trochę z grzeczności wróciłem do tamtej sprawy. Poczułem się, jakbym dostał obuchem w głowę. Zacząłem studiować podobne przypadki. Większość była znacznie bardziej drastyczna niż ta z „Polowania". W Norwegii trafiłem na śledztwo, w którym wyjaśnienia składało 18 dzieci. Zgadzały się wszystkie detale: opis domu, kolor ścian, ustawienie mebli, działania oskarżonego nauczyciela. Facet był bezbronny, bliski popełnienia samobójstwa. Co go uratowało? Dzieciaki pomyliły jeden szczegół. Wymyśliły sobie, że zabierał je do piwnicy. A piwnicy w jego domu nie było. Cała wersja zaczęła się walić. Tak samo jak w filmie.
Jak odróżnić prawdę od kłamstwa i pomówienia?
Dorosły człowiek może łatwo stać się ofiarą dziecięcej fantazji: czasem wynikającej z okrucieństwa, a czasem z samotności, bo rzucając oskarżenie, maluch staje się centrum zainteresowania, zwraca na siebie uwagę. Problem w tym, że dziecko, które fałszywie zeznaje, po jakimś czasie samo zaczyna wierzyć w swoje słowa, zapisuje w pamięci wymyślone sytuacje, dodaje do nich to, o co pytają śledczy i psychologowie.
Pana film jest również oskarżeniem dzisiejszego świata z jego polityczną poprawnością.
Chciałem pokazać społeczeństwo konserwatywne, a jednocześnie owładnięte współczesnymi fobiami. Świat, który doszedł do obłędu, w którym przytulenie dziecka może spowodować oskarżenie i wykluczenie. To prawda, dochodzi dziś do przypadków pedofilii i seksualnego napastowania dzieci. Ale popadanie w drugą skrajność jest równie szkodliwe. Ze strachu stracimy to, co czasem bywa najważniejsze: fizyczny kontakt z drugim człowiekiem. W wielu sytuacjach przytulenie kogoś niesie ulgę. Co będzie, jak wszyscy zaczniemy się bać? Twitter ani czat w Internecie nie zastąpi nam bliskości innej osoby.
Pan pamięta taką bliskość z czasów dzieciństwa?
Lata 70., w których wyrosłem, miały w sobie niewinność. Nikt się nie dziwił, że w domu, przy dzieciach, chodzi się nago. Wyrosłem w hippisowskiej komunie, w której nie krępowano się nagości. I co? Nie jestem zwyrodnialcem ani seksoholikiem. Siadałem na kolanach ojca i nie oznaczało to napastowania. Nie zostawiło we mnie szramy. Przeciwnie, jestem normalnym facetem, który – mam wrażenie – potrafi okazywać uczucie swoim dzieciom. A dzisiaj wszystko stanęło na głowie. Ojcowie boją się kąpać niemowlaka, żeby ich ktoś nie oskarżył, że go dotyka. Popadamy w paranoję.
Dania uchodzi za miły, spokojny, nawet trochę nudny kraj. Tymczasem pan pokazuje ukryty brud i hipokryzję.
Samozadowolenie i przeciętność moich rodaków bardzo mnie jako artystę denerwują. Czuję, że pod powierzchnią tego szczęścia wszystko buzuje. Mam ochotę ten obraz zburzyć. Już nawet usłyszałem oskarżenie, że w podłym świetle przedstawiam własną ojczyznę. Nie rozumiem takiego zarzutu. Kocham Danię, ale dlatego właśnie przyglądam się jej grzechom i słabościom. Mam do tego prawo, a nawet więcej: uważam to za swój obowiązek. Zwłaszcza że kino wciąż ma pewną moc oddziaływania.
Duńskie kino wypłynęło na świat w połowie lat 90. dzięki Dogmie 95. Zostało coś z niej?
W 1995 roku usiedliśmy z Larsem von Trierem i Sorenem Kragh-Jacobsenem, zaczęliśmy rozmawiać o tym, że kino gubi się wśród fajerwerków techniki i chęci zabawiania widzów. Zadaliśmy sobie pytanie: Jak się teraz robi filmy? I właśnie tego wszystkiego zabroniliśmy. Sztuczne światło? Nie wolno. Rewolwery, strzelaniny? Nie wolno. To miała być prowokacja, próba powrotu do podstaw: opowiadania o życiu, uczuciach. W pół godziny spisaliśmy zasady Dogmy. To był żart. A po kilku latach ludzie zaczęli nas pytać: „Czy to jest w stylu Dogmy?".Dogma miała właśnie nie mieć stylu. Z rewolucjonistów staliśmy się klasykami. Wtedy zrozumiałem, że to koniec.
Macie jeszcze ze sobą kontakt?
Kino duńskie w ogóle opiera się na przyjaźni. Z Susanne Bier, Nicolasem Windingiem Refnem czy Nielsem Ardenem Oplevem czytamy wzajemnie swoje scenariusze, pokazujemy sobie nakręcone materiały. „Moją drogą Wendy" zrealizowałem na podstawie tekstu Larsa von Triera. Oddał mi go, bo uznał, że bardziej pasuje do mnie niż do niego. Ale Lars wychodzi myślami coraz bardziej w przód, a ja z biegiem lat wracam do przeszłości. Akcja „Polowania" toczy się w latach 90., teraz cofnę się jeszcze bardziej. Chcę zrobić film o komunie, w której się wychowałem. Mówiłem, że staję się nostalgiczny.
rozmawiała Barbara Hollender
Zobacz zwiastun filmu "Polowanie"
Thomas Vinterberg
Reżyser, scenarzysta
Urodził się w 1969 roku w Kopenhadze. Razem z Larsem von Trierem i Sorenem Kraghem-Jacobsenem był współzałożycielem tzw. Dogmy 95, dzięki której duńskie kino zaistniało silnie na arenie międzynarodowej. Sam w skromnym stylu Dogmy zrealizował film „Uroczystość". W Stanach Zjednoczonych zrobił „Wszystko dla miłości" i „Moją drogą Wendy". Za scenariusz „Polowania" napisany wspólnie z Thomasem Lindholmem dostał w grudniu ub. roku Europejską Nagrodę Filmową. Film od piątku w kinach.
b.h.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
W „Uroczystości" opowiadał pan o molestowaniu seksualnym dzieci i tajemnicy rodzinnej. „Polowanie" jest odwróceniem tamtej sytuacji. To opowieść o człowieku, który niesłusznie zostaje oskarżony o pedofilię. Skąd ta zmiana optyki?
Razem z dziennikarką „Rzeczpospolitej” Małgorzatą Piwowar rozmawiamy o najgłośniejszym wydarzeniu mijającego sezonu w sztuce – o otwarciu nowej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.
To zaproszenie do udziału w polskiej kulturze dla całej Europy. Koncert inauguracyjny 3 stycznia w Warszawie.
Zamek Królewski w Warszawie prezentuje cenną kolekcję sztuki europejskiej, pochodzącą z Narodowego Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenków w Kijowie.
Wraz z Katarzyną Czajką-Kominiarczuk, twórczynią bloga Zwierz Popkulturalny, recenzentką i autorką książek o popkulturze, rozmawiamy na temat seriali. Jakie tytuły zasługują na miano produkcji roku? Na jakim etapie streamingowej rewolucji się znajdujemy?
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
W stolicy Szwecji ruszył Tydzień Noblowski. Rozpoczął się od tradycyjnego przekazania osobistych przedmiotów należących do tegorocznych noblistów do sztokholmskiego Muzeum Nagrody Nobla oraz sygnowania krzeseł w tamtejszej kawiarni.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Cenię historie grozy z morałem, a filmowy horror „Substancja” właśnie taki jest, i nie szkodzi, że przesłanie jest dość oczywiste.
Opublikowano pierwszy zwiastun filmu „28 lat później”. Kontynuacja kultowej serii filmów przedstawi dalsze losy świata wykreowanego przez Danny'ego Boyle'a oraz Alexa Garlanda.
#MeToo? Cieszy mnie, że zmieniają się relacje na planie, że ludzie starają się nie przekraczać granic. Hamują też agresję, chamstwo. Ograniczają niestosowne teksty - mówi Gabriela Muskała, reżyserka, scenarzystka, aktorka.
W grudniu, dokładnie w pierwszej dekadzie grudnia, a jeszcze dokładniej: w dzień św. Mikołaja, Stanisław Tym wyruszył w kolejny rejs. Tym razem już ostateczny.
Angielska Premier League wraca do Canal+, który podpisał umowę na pokazywanie tamtejszych rozgrywek w sezonach 2025/26, 2026/27 i 2027/28.
W „Błaznach” swojego miejsca szukają młodzi aktorzy, w „Beating Hearts” dwoje zakochanych ludzi pochodzących z innych światów.
O dramatycznej sytuacji w polskim kinie filmowcy rozmawiali na specjalnym spotkaniu antykryzysowym. 17 grudnia dojdzie do rozmów z ministrą kultury Hanną Wróblewską.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas