Polsko-rosyjskie relacje poddawane są nieustannie trudnym politycznym próbom i testom z ekonomii.
Natomiast w teatrze trwa odwzajemniona miłość. Kolejny jej akt rozpoczął się od tygodnia polskiego teatru w Moskwie w 2011 r. zorganizowanego przez Instytut Adama Mickiewicza i najważniejszy rosyjski festiwal Złota Maska. Pokazaliśmy „Marylin" Lupy, „Apolonię" Warlikowskiego, „Teoremat" Jarzyny i „Babel" Kleczewskiej.
Kochanek premiera
– Polskie prezentacje wywołały furorę: w teatrze, w tym jednym jesteśmy dla Rosji potęgą – powiedziała „Rz" Agnieszka Lubomira Piotrowska, tłumaczka Kolady i Wyrypajewa, która jest kuratorem „Da! Da! Da!" wraz z Romanem Pawłowskim. – Rosjanie zobaczyli nową formę i odwagę wypowiedzi na tematy prywatne. Sensację wywołali nasi aktorzy – Sandra Korzeniak i Sebastian Pawlak. Rosyjscy reżyserzy nie kryli, że polski teatr zniszczył ich dobre samopoczucie. To był dla nich mocny impuls.
Spektakl „Rozpal mój ogień" Saszy Denisowej i Jury Murawieckiego o rock'n'rollowej młodzieży, który zobaczymy w Warszawie, powstał właśnie w odzewie na naszą prezentację. Denisowa dostała się na próby Lupy i postanowiła przenieść jego styl pracy do Rosji.