Między poetyką i absurdem

Na tegorocznej Pace zdobyli Grand Prix i Nagrodę Publiczności. O czarowaniu na scenie opowiada Maciej Kwiatkowski, założyciel kabaretu 7 minut Po.

Publikacja: 31.05.2013 07:39

Kabaret 7 minut Po w komplecie.

Kabaret 7 minut Po w komplecie.

Foto: materiały prasowe PAKA

Wywiad z magazynu Sukces

Skąd pomysł na nazwę 7 minut Po?

Jest taka reguła, że publiczność dopiero siedem minut po spektaklu zaczyna reagować na nasze skecze, zaczyna klaskać. Jeszcze przed wybraniem tej nazwy mieliśmy taki zwyczaj, że umawialiśmy się na próby siedem minut po 14 lub po 15. Niby mała różnica, w końcu czas jest umowny. Jednak ta chwila zmienia nasze myślenie o nim, zadziwia, wprowadza element bajkowości. Właśnie o to chodzi nam w kabarecie, żeby zmieniał świat, czarował. Teraz nasze występy również zaczynają się zawsze siedem minut po.

Kiedy postanowił pan wprowadzać tę bajkowość do życia?

Urodziłem się w Suwałkach. Od dziecka interesowałem się kabaretem. Wtedy miałem do niego utrudniony dostęp. Nie było Internetu, w telewizji pojawiał się rzadko, więc słuchałem radia i kaset. Ta forma odbioru, podobnie jak czytanie książek, bardzo wyrabia wyobraźnię. Trzeba sobie było wymyślić inscenizację, zachowanie aktorów. Byłem i jestem zafascynowany krakowskim stylem Piwnicy pod Baranami, Piotrem Skrzyneckim i Markiem Grechutą. W Krakowie powstał pierwszy polski kabaret Zielony Balonik. W tym mieście czuć ducha pisarzy i poetów. W kabarecie cenię również dobry wiersz, muzykę i piosenkę. W naszych skeczach odwołujemy się do klasycznej formy kabaretu, nie zapominamy jednak, że czasy, możliwości sceniczne i ekspresji się zmieniły. Dlatego przystosowujemy się do nowych warunków.

Jak powstał Kabaret 7 minut Po?

Do Krakowa przyjechałem na studia. Wybrałem fizykę. Po jakimś czasie zrozumiałem, że moją pasją jest gotowanie, rzuciłem studia i zostałem kucharzem. Miałem szczęście pracować w jednym z najlepszych hoteli w Polsce. Uważałem i uważam, że zawsze warto zaczynać od nowa, żeby realizować w życiu swoje pasje. Drugą był kabaret. Na początku występowałem sam, ale z czasem zrozumiałem, że kabaret to grupa ludzi. Szukałem współpracowników, głównie przez Internet, trochę przez znajomych. Najważniejsze dla mnie było to, żeby znaleźć nie tylko dobrych aktorów, ale też towarzyszy, z którymi będę dobrze się czuć. Skompletowałem bardzo dobry zespół. Oprócz mnie tylko Adam Wacławiak zajmował się wcześniej kabaretem. Dołączyli do nas Marek Stawarz, kiedyś wokalista rockowy, teraz jeden z najlepszych kabareciarzy, oraz znakomici muzycy: skrzypaczka Magdalena Ślósarz i gitarzysta Michał Wiewióra.

Ile jest w waszych występach improwizacji?

Najlepsza improwizacja to ta, która jest dobrze przygotowana. Ale najważniejsza jest publiczność. Dla niej jesteśmy w stanie zmienić w ostatniej chwili repertuar. Wchodzimy z nią w interakcję.

Jaką publiczność wolicie: z festiwalowych sal czy małą, klubową?

Lubimy kameralne przestrzenie. Chcemy przypominać ludziom, że zamiast siedzieć przed telewizorem, warto spotkać się z innymi ludźmi, gdzie śmiech jest zaraźliwy. Choć wydaje mi się, że łatwiej rozbawić 400 osób niż kilkadziesiąt. Na dużej widowni fala przenosi śmiech.

Z czego śmieją się Polacy?

Trudno powiedzieć. Ze wszystkiego. W Polsce żyje nas prawie 40 mln, można pokazywać wszystko: żart polityczny, sytuacyjny, wulgaryzmy, abstrakcję. Każdy znajdzie swoich odbiorców i coś dla siebie. My nie zajmujemy się polityką, interesuje nas dowcip literacko-absurdalny. Mówimy o sobie, że jesteśmy literacko–artystycznym kabaretem.

Czy jesteśmy narodem malkontentów?

Jesteśmy. Lubimy narzekać, ponieważ jesteśmy idealistami, a w życiu nie ma ideałów. Dlatego pojawia się niezadowolenie. Świat nie jest czarno-biały, kabaret dodaje mu kolorów.

Za co doceniło was jury festiwalu PaKA?

Pokazaliśmy półgodzinny program. Nazwa jego części „Laudanum" pochodzi od używanej pod koniec XIX w. przez francuskich kabareciarzy nalewki z opium. Po niej ludzie mieli zwidy, przenosili się do innej rzeczywistości. My chcemy, żeby nasz kabaret też ich do niej przenosił. W monologu wygłoszonym w Piwnicy pod Baranami pt. „Wyprzedaż teatru" Piotr Skrzynecki wyliczał teatralne sprzęty: „Zupełna kolekcja masek, drzwi zapadających, drabin z powrozów...", a na końcu dodał „i flaszeczka, na której dnie została jeszcze odrobina laudanum". Stąd wziął się pomysł na tytuł programu. Jednym z bardziej zapadających w pamięć momentów naszego występu było wkroczenie na scenę górali z Żywca. Grupa pojawiła się tylko na chwilę, ale ubrani w ludowe stroje artyści zaskoczyli publikę. Chcieliśmy wywołać efekt nierealności, zapewniliśmy tyle atrakcji, że widzowie zastanawiali się, czy to dzieje się naprawdę.

Gdzie teraz można was oglądać?

Współpracujemy z krakowskim Domem Kultury „Podgórze". Razem z nim organizujemy Festiwal Kabaretu „Podgórek", który zaczął się w styczniu tego roku i potrwa aż do 2017 r. Zapraszamy do udziału w nim mniej znane, ale dobre kabarety, takie jak Nic Nie Szkodzi, Inaczej i Kempa. Chcemy pokazać, jak różnorodne style prezentują, powrócić do starej dobrej tradycji kabaretowej, kiedy stał on na bardzo dobrym poziomie.

Czy planujecie jakieś spotkania poza Krakowem?

Zamierzamy urządzić wieczory kabaretowe w Warszawie, Wrocławiu i w innych miastach. Naszym nowym pomysłem są Wieczory z Kabaretem, w których publiczność sama decyduje, jaki skecz wybierze. Mamy tylko listę tytułów, czasami bardzo enigmatycznych. Cała zabawa w tym, że wychodzi coś nieoczekiwanego. Spotkania są długie, trwają do pięciu godzin. Niektórzy narzekają, że za długie, ale jak ma być prawdziwy wieczór z kabaretem, to musi być cały.

Wywiad z magazynu Sukces

Skąd pomysł na nazwę 7 minut Po?

Pozostało 99% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla