Martyna Jakubowicz - nowa płyta

Martyna Jakubowicz wydała album „Burzliwy błękit Joanny" z kompozycjami Joni Mitchell.

Aktualizacja: 13.11.2013 16:47 Publikacja: 13.11.2013 16:43

Martyna Jakubowicz; Burzliwy błękit Joanny; Universal CD 2013

Martyna Jakubowicz; Burzliwy błękit Joanny; Universal CD 2013

Foto: materiały prasowe

Martyna Jakubowicz nie ukrywa, że przyrzekała sobie po premierze płyty „Tylko Dylan", która ukazała się w 2005 roku, nie nagrywać więcej cudzych piosenek. Obietnicę złamała, ale czasami brak konsekwencji jest dla muzyków błogosławiony. Zwłaszcza gdy dostarcza się polskim słuchaczom potężny zestaw przetłumaczonych na nasz język klasycznych już utworów wyjątkowej amerykańskiej autorki i wokalistki.

Zobacz na Empik.rp.pl

Jakubowicz podarowała muzyczny prezent Mitchell, która 7 listopada obchodziła 70. urodziny, ale sobie i słuchaczom też zrobiła frajdę. Gdyby zresztą zdecydowała się sprzedawać nowy album bez opisów, zwłaszcza ci, którzy nie znają bliżej Mitchell, nie wiedzieliby, że Jakubowicz śpiewa nie swoje piosenki. Tak dobrze pasują do jej własnej, akustyczno-babskiej stylistyki.

Trudno się dziwić. Słucha Mitchell od chwili, gdy stała się kobietą. Miała wtedy niespełna 17 lat. Najpierw zachwycała się albumem „For The Roses", a potem „Court And Spark". Musiała nasiąknąć klimatem amerykańskiej wokalistki, a na najnowszej płycie dodała od siebie to, co ma najbardziej wartościowego. A jej atutem jest przede wszystkim delikatny, ale jednocześnie pewny swego głos. Wyśpiewuje nim prawdy ważne dla kobiet, ale skierowane do mężczyzn.

„Serce i głowa" to obserwacje chyba wszystkich pań, które miały dłuższą styczność z facetami. Jakubowicz opowiada o tęsknocie za czułością, gdy mężczyznom prawie zawsze chodzi tylko o przyjemność. I po nią przychodzą do kobiet. Wspomnieniem pierwszych miłosnych uniesień, które przytłacza refleksja o przemijaniu, jest „U Chińczyka". Jakubowicz śpiewa z akompaniamentem wiolonczeli i fortepianu o betonie, który zajął miejsce parków i zabytków.

O rozdarciu między motelową miłością a domowym życiem traktuje kolejny utwór „Błękitny hotelowy pokój". Fantastycznie wyraża paradoks romansu: stanowi alibi dla zdrady, jakiej nie można wybaczyć innym, bo nie pozwala na to zazdrość, której sami nie znosimy.

Klimat kobiecej intymności stworzył na płycie producent muzyczny Marcin Pospieszalski. Zagrał też na gitarze basowej. Równie ważny jest Jan Smoczyński. Z wielkim wyczuciem interpretuje partie organów Hammonda. Romek Puchowski kunsztownie wykonał motywy gitary akustycznej slide, wyczarowując na płycie surowy klimat południowego bluesa.

„Duża żółta taksówka" to pożegnanie z ideałami hipisowskimi – opowieść o tym, jak wszystkim rządzi dolar. Wprowadza mocniejszy rytm. Zaś „Rzeka" powinna poszerzyć radiowe zasoby bożonarodzeniowych ballad. Nie dajmy się jednak zwieść magii i cudowności wigilijnych dzwonków, piosenka podszyta jest bowiem goryczą i tęsknotą: on odszedł. Czas naiwności i beztroskich zabaw na łyżwach skończył się bezpowrotnie.

Nadzieję przywraca „Kółko graniaste" – rzecz o cyklach życia, które zmieniają się jak pory roku. To najpiękniejsza piosenka na tym albumie.

Martyna Jakubowicz nie ukrywa, że przyrzekała sobie po premierze płyty „Tylko Dylan", która ukazała się w 2005 roku, nie nagrywać więcej cudzych piosenek. Obietnicę złamała, ale czasami brak konsekwencji jest dla muzyków błogosławiony. Zwłaszcza gdy dostarcza się polskim słuchaczom potężny zestaw przetłumaczonych na nasz język klasycznych już utworów wyjątkowej amerykańskiej autorki i wokalistki.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku