To pierwsza płyta tego muzyka firmowana przez prestiżową wytwórnię Blue Note Records i druga po wydanym w 2012 r. albumie „Renaissance" eklektyczna produkcja wymykająca się stylistycznym klasyfikacjom. Tym razem inspiracją Marcusa Millera były jego podróże po świecie w roli Artysty Pokoju UNESCO i rzecznika „Slave Route Project" zwracającego uwagę na problemy niewolnictwa, także we współczesnym świecie.
Nagrań dokonał w Maroku, Paryżu, Rio de Janeiro, Nowym Orleanie i Los Angeles. Towarzyszy mu plejada gwiazd reprezentujących różne style: wokalistka Lalah Hathaway, raper Chuck D., pianista Robert Glasper, trębacze Ambrose Akinmusire i Patches Stewart, gitarzyści Keb' Mo' i Wah Wah Watson, wiolonczelista Ben Hong. Etniczne klimaty wnoszą muzycy z Afryki Zachodniej, Ameryki Południowej i Karaibów.
– Album jest świętem ludzi zdolnych przezwyciężyć opresję, znajdujących nadzieję, sens i radość w muzyce – deklaruje Marcus Miller.
W każdym ze studiów basista nie rozstawał się ze swoim stałym zespołem, który znamy z występów w Polsce. Na saksofonie gra Alex Han, na trąbce Lee Hogans, na gitarze Adam Agati, na fortepianie Brett Williams, a na perkusji – Louis Cato. Klasą sam dla siebie jest lider i kompozytor większości repertuaru. Jego gitara basowa to pomrukuje w nastrojowych tematach, to porywa do zabawy funkowym rytmem.
– Moim największym pragnieniem był powrót do źródeł tych rytmów, które sprawiają, że nasze muzyczne dziedzictwo jest tak bogate – mówi Marcus Miller. Chciałem podążać za nimi od początku: od Afryki po Amerykę.