Tradycją festiwalu Jazz na Starówce jest, że pierwszy sierpniowy koncert jest zarezerwowany dla polskich wykonawców. Ta sobota wypadła wyjątkowo 1 sierpnia i Warszawiacy, już tradycyjnie, tłumnie składali hołd powstańcom. Występ tria Wojciecha Konikiewicza na Rynku Starego Miasta miał więc mocną konkurencję, bo na Placu Piłsudskiego odbywał się koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)Zakazane Piosenki". Śpiewano też tradycyjnie na Placu Krasińskich w sąsiedztwie Pomnika Powstania Warszawskiego i na Rynku Nowego Miasta.
Kiedy Wojciech Konikiewicz zaintonował na fortepianie pierwsze akordy powstańczej piosenki: „Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią jej chłopcy od Parasola", wydawało się, że wykona cały temat. On jednak, jak na jazzmana przystało, zagrał improwizację na kanwie pierwszych taktów kompozycji, której motyw autor słów i powstaniec harcerskiego „Parasola" Józef Szczepański, zapożyczył z przedwojennej melodii „Nie damy Popradowej fali".
W trio Wojciecha Konikiewicza zagrali tego wieczoru: kontrabasista Maciej Matysiak i perkusista Frank Parker. W programie przeważały nastrojowe, melodyjne kompozycje pianisty jak „Blues For Mr. Leszek" z płyty „My Room 101", „Yanko" z albumu „Another Form of Communication" czy „Crying", ale były też dynamiczne jak „HarmOrLody" i „Waiting For M", a także kilka utworów o otwartej formie, w których muzycy przekazywali sobie temat rozwijając go w improwizacjach.
Koncert był rzadką okazją posłuchania Wojciecha Konikiewicza grającego wyłącznie na fortepianie. Bardzie znany jest w roli wirtuoza elektronicznych klawiatur. Syntetyczne dźwięki pojawiły się tylko w tle np. w ujmującej stonowanym nastrojem balladzie „Crying".
Prawdopodobnie wielu uczestników koncertu tria Konikiewicza zdążyło przyłączyć się później do chóralnego śpiewania powstańczych piosenek.