To sześć pereł polskiej fonografii, w tym ta najważniejsza i uważana za najlepszą polską płytę jazzową – „Astigmatic" kwintetu Krzysztofa Komedy. Nagrana została w nocy w Filharmonii Narodowej po koncercie zespołu na Jazz Jamboree.
Z okazji obecnej premiery albumu wydawca Warner Music Poland, który kupił katalog Polskich Nagrań, zorganizował sesję odsłuchową z taśmy magnetofonowej zachowanej w archiwum. Mimo że przez 50 lat taśma straciła na jakości, była to nie lada gratka dla miłośników naturalnego brzmienia, bo trudno dziś o bliższe oryginałowi.
Do cyfrowego remasteringu wykorzystano najlepszy dostępny magnetofon Studera. Według informacji na oryginalnej płycie nagrania powstały pomiędzy 5 a 7 grudnia 1965 r., jednak na pudełku z kopią taśmy matki widnieje data 6 grudnia, co sugeruje, że nagrań trzech utworów Komedy dokonano jednej nocy.
„Astigmatic" jest albumem kultowym dla europejskiego jazzu. Szef wytwórni ECM Records podkreśla, że wpłynął na jego zainteresowanie jazzem i decyzję, by samemu wydawać płyty.
Nawet dziś kwintet Krzysztofa Komedy z Tomaszem Stańką, Zbigniewem Namysłowskim, niemieckim kontrabasistą Gunterem Lenzem i szwedzkim perkusistą Rune Carlssonem brzmi awangardowo. Genialne są kompozycje Komedy – o otwartej formie, a precyzyjnie napisane. To free jazz, który osiągnął wówczas apogeum artystyczne, a zespół Komedy nie odstawał od amerykańskich sław tego nurtu.