Wszystko wskazuje na to, że „Świątecznie" podczas Wigilii będzie najczęściej słuchaną przez Polaków premierową płytą. Na jej klimat z pewnością wpłynęły bożonarodzeniowe wspomnienia Stanisławy Celińskiej.
– Boże Narodzenie kojarzy mi się zawsze z moją babcią, która przygotowywała wieczerzę, w tym karpia w galarecie, mojego ulubionego, ale smażonego też – powiedziała „Rzeczpospolitej" Stanisława Celińska. – Jednak najbardziej lubiłam jej wilgotne drożdżowe ciasto, a z zakalcem było jeszcze lepsze. Starałam się je odtworzyć, waliłam je łyżką w makutrze, ale mi się nie udawało. Tamte pierwsze święta były zaciszne, bo rodzina została okaleczona. Dziadek zaginął podczas wojny, ojciec mój też już nie żył. Byłyśmy trzy: babcia, mama i ja. Czasami przychodziła ciocia. Prezenty pod choinką nie były takie jak dziś, tylko skromne i praktyczne. Na przykład rękawiczki, torebka...
Później to pani Stanisława przejęła organizację rodzinnych wigilii.
– Robiłam to, czego babcia mnie nauczyła, i zapraszałam na święta do siebie przez wiele lat – mówi aktorka i wokalistka. – Chodziłam na zakupy, pakowałam je do torby na wózku, którego nie mogłam udźwignąć, taki był ciężki. Ale największym problemem było to, czy mi się galareta do karpia zsiądzie należycie, bo to był chyba czas, kiedy nie miałam lodówki, tylko korzystałam z podokiennej spiżarki.
Wigilia poza domem zdarzyła się tylko kilka razy.