Dwa dni temu premier Mateusz Morawiecki na wniosek Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro powołał Sebastiana Kaletę na stanowisko Sekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości oraz powierzył funkcję przewodniczącego Komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich.
Sebastian Kaleta zastąpił Patryka Jakiego, który w ostatnich wyborach uzyskał mandat do europarlamentu. W związku z tym musiał zrzec się mandatu posła na Sejm RP, a także funkcji wiceministra sprawiedliwości.
W związku z nominacją dla Kalety, w komisji weryfikacyjnej potrzebny jest nowy członek. - Mandat, który sprawowałem na początku Komisji, w związku z powołaniem mnie na przewodniczącego, wygasł i aby Komisja mogła sprawnie wznowić prace, a mam nadzieję, że stanie się to już w przyszłym tygodniu, to Sejm powinien powołać nowego członka Komisji - zauważył Kaleta w rozmowie z radiową Jedynką. - Mam nadzieję, że stanie się to jeśli nie na tym posiedzeniu Sejmu, to na najbliższym, aczkolwiek jako członkowie Komisji, jako zespół obsługujący Komisję, liczymy, że Sejm tego członka nam, mówiąc kolokwialnie, dostarczy i będziemy mogli od przyszłego tygodnia wrócić do wydawania decyzji administracyjnych - zaapelował.
Kaleta zwrócił uwagę, że "na początku wydawało się, że jakaś refleksja w zakresie reprywatyzacji do sądów po pokazaniu skali tej afery dotarła". - Bo też rzadko się mówi o tym, że bardzo często Hanna Gronkiewicz-Waltz czy jej urzędnicy powoływali się na to, że nie mieli wyboru, tak reprywatyzując, ponieważ wiązały ich orzeczenia sądu, na przykład te kuriozalne orzeczenia na kuratorów 140-latków - tłumaczył. - To przecież ci ludzie przychodzili w kwitami z sądu, dokument, postanowienie sądu kładli urzędnikom i urzędnicy rozkładali ręce. Oczywiście, w naszej opinii, (...) miasto miało narzędzia, by reagować, ale z drugiej strony sądy były elementem tej całej układanki. I na początku wydawało się w pierwszych orzeczeniach, które Komisja przed sądami wygrała na początku tego roku, że rzeczywiście przyszła jakaś refleksja, że tak nie powinno być - mówił.
- Niemniej jednak w ostatnich tygodniach widzimy, że aktywność orzecznicza Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego idzie w kierunku nawet bym powiedział takiego storpedowania prac Komisji. Dlaczego? Ponieważ jeśli wskazujemy, że prezydent miasta zwrócił nieruchomość osobom, które zmarły w czasie wojny, a sąd mówi, że tu w zasadzie nie ma problemu i taka decyzja stwierdzająca nieważność tego postępowania na tak zwaną osobę nieżyjącą jest z naszej strony jako Komisji błędna, no to łapiemy się za głowę - ocenił Kaleta.