Borowski zwrócił uwagę, że zastrzeżenia co do niezawisłości sędziów są "absolutnie zabójcze" dla wymiaru sprawiedliwości. - Do tego doprowadził PiS i Andrzej Duda - ocenił.
Senator podkreślił, że "rola prezydenta (w polskim ustroju - red.) jest pomyślana tak, że poprzez weto, kierowanie do TK, ale także przez inne działania, np. mediacyjne ma być barierą ochronną przed szaleństwami rządu". - Teraz mamy te szaleństwa - i prezydent Duda nie reaguje na konflikty, problemy, nasze starcie z wartościami UE. Przeciwnie, jeszcze podgrzewa sytuację - ubolewał.
Borowski komentując opublikowaną przez wPolityce.pl listę sędziów popierających kandydatury sędziów do nowej KRS stwierdził, że "niepublikowanie list KRS było coraz bardziej ciążące, nie dało się wytłumaczyć dlaczego te listy powinny być tajne".
- Podjęto decyzję, by jakoś stopniowo wyjść z tego dołka. Wychodzi się z tego stopniowo oswajając opinię publiczną z pewnymi faktami - ocenił Borowski, który zwrócił uwagę, że - z opublikowanych już materiałów wynika, że "8-9 sędziów zasiadających w KRS ma liczbę podpisów między 25 a 29 (wymagane było 25 podpisów - red.)". - A jednocześnie jest 60 sędziów, którzy złożyli podpisy pod więcej niż jednym kandydatem. Warto popatrzeć później na sędziów pracujących w Ministerstwie Sprawiedliwości - ile razy oni uratowali listę, spowodowali, że sędzia miał wystarczającą liczbę podpisów. To będzie pokazywało na kolesiostwo, które tam miało miejsce. Najważniejsze jest to, że ci członkowie KRS zostali wybrani przez 300 sędziów. Nie są reprezentantami 10 tysięcy sędziów. I to jest kluczowe. Na ty, polega brak legitymacji dla tej KRS - mówił senator.