W czwartek Pekin oskarżył USA o przyczynianie się do wzrostu napięcia, po tym jak okręt USA przepłynął w pobliżu Tajwanu.
USA nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale - na mocy Ustawy o relacjach z Tajwanem (Taiwan Relations Act) są zobowiązane do zapewnienia, by Tajwan był w stanie skutecznie się bronić przeciwko ewentualnej agresji.
Na pytanie czy USA zareagowałyby militarnie na podjęcie przez Chiny działań przeciwko Tajwanowi, Blinken odmówił komentarza na temat hipotetycznej sytuacji.
- Wszystko co mogę powiedzieć to to, że mamy poważne zobowiązanie wobec Tajwanu, by kraj ten mógł się bronić. Mamy poważne zobowiązanie dotyczące utrzymania pokoju i bezpieczeństwa na zachodnim Pacyfiku. W tym kontekście byłoby poważnym błędem, gdyby ktoś chciał zmienić status quo za pomocą siły - stwierdził jedynie.
Chiny uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję i nigdy nie wyrzekły się prawa do użycia siły w celu odzyskania suwerenności nad wyspą. W ostatnich miesiącach aktywność chińskiej armii w pobliżu Tajwanu wyraźnie wzrosła.
Tymczasem w piątek Departament Stanu USA wydał nowe wytyczne, które pozwalają przedstawicielom amerykańskiej administracji na swobodniejsze spotkania z przedstawicielami władz Tajwanu - co pogłębi relację USA z Tajwanem mimo braku formalnych relacji dyplomatycznych.