- Stan kawalerski jest zacny i Bogu miły. A plotki o ślubie rozpowszechniane są przez opozycję po to, by pozbawić mnie jakiejś części głosów – tłumaczy Jarosaw Kaczyński.

– Bo na koniec powiedzą: miał być ślub, a nie ma. Nie dość, że Kaczyński wprowadza dyktaturę, nie ma prawa jazdy i przypomina Gomułkę i Urbana, to jeszcze się nie żeni - mówi szef rządu.