Prezydent Lech Kaczyński nie pozostawiał wątpliwości, że Polska stanie u boku Izraela w przypadku zagrożenia ze strony Iranu. – Chcemy wierzyć w rozwiązanie pokojowe, ale biorąc pod uwagę różne okoliczności, które mogą się zdarzyć, musimy być zdeterminowani – powiedział. – Polska jednoznacznie wypowiedziała się przeciwko terroryzmowi i przeciwko polityce prowadzonej przez Iran wobec Izraela – mówił wyraźnie zadowolony Szimon Peres.
Prezydenci rozmawiali o współpracy wojskowej, ale nie chcieli podać żadnych szczegółów. Tegoroczny budżet naszej armii to prawie sześć miliardów złotych. Dla izraelskich firm Polska, która chce unowocześnić swoje siły zbrojne, jest więc atrakcyjnym rynkiem.
Izraelski koncern Rafael w 2004 roku podpisał z Polską kontrakt o wartości 1,7 miliarda złotych na produkcję przeciwpancernych pocisków Spike. Teraz Izraelczycy są zainteresowani udziałem w przetargu na dostawę dwóch samo-lotów cystern, z których w powietrzu paliwo mogą tankować myśliwce F-16. Wartość kontraktu: 100 mln dolarów.Niedawno izraelska firma opancerzyła polskie transportery w Afganistanie, na które skarżyli się nasi żołnierze. Izraelczycy podarowali nam też dwadzieścia granatników MK 19. Chociaż nie jest to broń najnowszej generacji, Izrael musiał uzyskać zgodę USA na jej przekazanie, bo sam otrzymał ją w ramach amerykańskiej pomocy wojskowej.
Jerozolima rocznie otrzymuje ze Stanów Zjednoczonych pomoc o wartości trzech miliardów dolarów. Polskie władze analizują, czy sposobem na unowocześnienie polskiej armii mogą być dostawy amerykańskiego sprzętu za pośrednictwem Izraela. Amerykański Kongres o wiele łatwiej zatwierdzi fundusze na pomoc dla sojusznika na Bliskim Wschodzie niż dla Polski.
Warszawa wciąż liczy jednak na to, że na początku maja otrzyma od Waszyngtonu ofertę dozbrojenia armii, od czego uzależniła negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej.