Śledczy poszukujący sprawców majowego włamania do domu w Płocku, w którym mieszka z rodziną Danuta Olewnik-Cieplińska – siostra porwanego w 2001 r. i dwa lata później zamordowanego Krzysztofa – liczą, że ustalenia policyjnych ekspertów pomogą im wpaść na trop przestępców. Wciąż nie wiadomo, kim są ani dlaczego nocą wtargnęli do domu Olewników: chodziło o rabunek czy o próbę zastraszenia rodziny.
– Ślady zabezpieczone w domu pokrzywdzonych przekazaliśmy do laboratorium w Komendzie Głównej Policji. Zostaną tam zbadane – potwierdza Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku, która prowadzi postępowanie w sprawie włamania.
Jak dowiedziała się „Rz”, do policyjnego laboratorium w KGP trafiło kilkadziesiąt zabezpieczonych w domu Olewników śladów linii papilarnych zdjętych z przedmiotów, których mogli dotykać sprawcy. Przesłano tam też sprzęty, z którymi bandyci mogli mieć kontakt. – Chodzi o to, by maksymalnie wykorzystać wszystko, co mogli zostawić po sobie sprawcy. Żeby fachowcy z policyjnego laboratorium nie byli niczym ograniczeni – mówi jeden ze śledczych.
Z ustaleń „Rz” wynika, że do CLK przesłano m.in. telefony komórkowe, które włamywacze wzięli z domu i porzucili na posesji, oraz szklany blat stołu, który prowokacyjnie wynieśli na zewnątrz i postawili na nim butelkę whisky i szklanki napełnione alkoholem. Wśród wysłanych do ekspertyzy rzeczy są też m.in. znaleziona na trawniku butelka po winie, szklanki, lampka z pokoju na parterze, a nawet drabina, która była na posesji. – Mamy podejrzenia, że sprawcy mogli jej używać. Stąd decyzja, by ją szczegółowo zbadać – podkreśla nasz rozmówca.
[wyimek]Odciski palców z domu Olewników zostaną porównane z liniami papilarnymi ponad 3 mln osób[/wyimek]