Tarcza będzie w Polsce, ostra reakcja Rosji

Negocjacje zakończone. Polski rząd zgodził się na budowę pod Słupskiem elementów tarczy antyrakietowej. W zamian Amerykanie dają dodatkowe gwarancje ochrony oraz osłonę baterii patriotów

Publikacja: 16.08.2008 03:02

Tarcza będzie w Polsce, ostra reakcja Rosji

Foto: www.namsa.nato.int

Potwierdzają się informacje „Rzeczpospolitej”: w przyszłym tygodniu umowę o tarczy podpiszą szefowie dyplomacji Radosław Sikorski i Condoleezza Rice. Ustaliliśmy, że dojdzie do tego w Warszawie, najprawdopodobniej już we wtorek. – To ważne dla pokoju i bezpieczeństwa w regionie – powiedziała Rice w czasie pobytu w Gruzji.

Reakcja Moskwy na parafowanie umowy przez Polskę i USA była ostra. – Polska, przyjmując elementy tarczy antyrakietowej, sama robi z siebie cel ataku głowic atomowych – ostrzegł w piątek zastępca szefa Sztabu Generalnego sił zbrojnych Rosji gen. Anatolij Nogowicyn.

Z zakończenia negocjacji zgodnie cieszą się rząd i prezydent. – Przekroczyliśmy Rubikon. Uzyskaliśmy długo wypracowywane porozumienie. Amerykanie przyjęli polskie propozycje – cieszył się premier Tusk tuż przed parafowaniem umowy przez negocjatorów Andrzeja Kremera i Johna Rooda.

– Myślę, że wydarzenia w Gruzji z ostatnich dni, także zdarzenia krótko przed Gruzją, spowodowały, że rząd uznał, iż czarne jest czarne, a białe jest białe – oznajmił potem Lech Kaczyński.

– Mimo wszystko niech to będzie sukces rządu – dodał prezydent. Witold Waszczykowski, odwołany niedawno negocjator w rozmowach o tarczy, oskarżył premiera, że odwlekał porozumienie, by sukcesu nie mógł sobie przypisać prezydent.

Donald Tusk podkreślił, że w deklaracji politycznej dołączonej do umowy w sprawie tarczy „Amerykanie i Polacy zobowiązują się do ścisłej współpracy na wypadek zagrożenia ze strony trzeciej – militarnego i innego rodzaju”. Co to oznacza?

– To gwarancje bezpieczeństwa podobne do tych, jakie mają Izrael i Turcja. Ten zapis dotyczy zagrożeń wszelkiego rodzaju – mówi nam szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek.

96 pocisków będzie się znajdować w baterii patriotów, która ma się pojawić na terytorium Polski

– Ta formuła da nam możliwość ubiegania się o wsparcie USA, także w przypadkach innych niż militarne zagrożenie. Na przykład w obszarze energetyki. W końcu surowce energetyczne są uważane za strategiczne ze względów bezpieczeństwa państwa – wyjaśnia „Rz” wiceszef dyplomacji Ryszard Schnepf. – Ta formuła jest dla nas bardzo korzystna, bo życie przynosi sytuacje, których nie da się przewidzieć, a tym bardziej opisać w tego typu dokumencie.

Zagrożenia ze strony państw trzecich ma analizować polsko-amerykańska komisja na szczeblu wiceministrów. Jej członkowie będą też nadzorować działania amerykańskich żołnierzy, którzy zostali przydzieleni do obsługi baterii rakiet Patriot. Amerykanie zgodzili się bowiem na najważniejszy warunek polskich negocjatorów: stałą obecność w Polsce co najmniej jednej baterii patriotów. – Nikt nie wierzył, że uda nam się przekonać do tego Amerykanów – podkreśla wiceminister Schnepf.

Co więcej, to polski rząd wskaże, gdzie powinna ona stacjonować. Według informacji „Rz” patrioty mają stanąć w garnizonie pod Warszawą.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA