Największy rosyjski nalot na Ukrainę wspiera żądania Putina

Kreml podsumował rozmowy pokojowe w Stambule dokonując w nocy z soboty na niedzielę największego od początku wojny uderzenia dronami na Ukrainę. Wcześniej Władimir Putin ogłosił nowe żądania wobec Kijowa.

Publikacja: 18.05.2025 14:09

Największy rosyjski nalot na Ukrainę wspiera żądania Putina

Foto: Alexander Nemenov/Pool via REUTERS

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1180

W ataku uczestniczyły 273 irańskie drony Szahed (montowane w Rosji pod nazwą Gerań) i inne. Poprzednie, tak duże uderzenie powietrzne 267 aparatami bezzałogowymi było 23 lutego – w przeddzień rocznicy rosyjskiego najazdu.

Ale wtedy było też rosyjskie święto - Dzień Obrońcy Ojczyzny (w ZSRR w tym dniu obchodzono święto armii radzieckiej). W ludowej tradycji jest to rodzaj „dnia mężczyzny”.

Uderzenie w nocy z soboty na niedzielę skierowane było na trzy ukraińskie obwody: kijowski oraz dwa na bezpośrednim zapleczu frontu – dniepropietrowski i doniecki. Ukraińskiej obronie powietrznej udało się zestrzelić lub unieszkodliwić środkami walki radioelektronicznej (zmusić do lądowania lub uderzenia poza celem ataku) ponad jedną trzecią rosyjskich dronów.

Bezpośrednie groźby i szantaż wobec ukraińskich polityków wsparty nalotem dronów

Dwa dni przed atakiem, w czasie piątkowych rozmów w Stambule szef rosyjskiej delegacji, kremlowski urzędnik niezbyt wysokiej rangi Władimir Miedinski miał grozić Ukraińcom, że Rosja gotowa jest długo walczyć.

- Jesteśmy gotowi walczyć jeszcze rok, dwa, trzy – tyle, ile będzie trzeba. Walczyliśmy ze Szwecją 21 lat. A wy, ile jesteście gotowi walczyć? – miał pytać Miedinski Ukraińców w czasie stambulskich rozmów. Uważający siebie za historyka (choć ukończył moskiewski MGIMO – „szkołę dyplomatów i szpiegów”) nawiązywał do tzw. trzeciej wojny północnej (zwanej też „wielką wojną północną”), która toczyła się w latach 1700-1721. Zaczęła się od napaści Rosji na Szwecję, potem przekształciła się w wojnę koalicji.

Miedinski miał także w czasie negocjacji grozić ukraińskiej delegacji, że „możliwe, iż wielu z tych, którzy siedzą za tym stołem, straci więcej swoich krewnych”. Ukraiński wiceminister spraw zagranicznych Serhij Kislica uważa, że te groźby skierowane były pod jego adresem. Na froncie w okolicach Siewierodoniecka w zeszłym roku zginął jego 23-letni siostrzeniec, Maksym.

„Na kogokolwiek była skierowana ta taktyka zastraszania – na mnie, na innych czy na wszystkich – to ona nie zadziałała. Miała zupełne odwrotny skutek” – napisał w internecie Kislica.

- Strategia Putina polega na tym, by zmusić Ukrainę do kapitulacji. (…) Trump bardzo lubi mówić o tym, że Ukraina nie ma dobrych kart, ale w tej sytuacji to Putin ich nie ma. Atakuje cywilną ludność, a jego wojska próbują szturmować na różnych kierunkach – mówił o ostatnim nalocie i negocjacjach w Stambule były dowódca ukraińskiego wywiadu, gen. Mykoła Małomuż.

Czytaj więcej

Zmiana pokoleniowa w Rosji. Generałowie z frontu w Ukrainie idą po władzę

W nocy w samym Kijowie alarm przeciwlotniczy trwał około 9 godzin. We wszystkich zaatakowanych obwodach zniszczone lub uszkodzone są domy mieszkalne, w całej Ukrainie od nalotu zginęły co najmniej trzy osoby (w tym jedno dziecko), kilkanaście zostało rannych.

Coraz więcej rosyjskich żądań: Putin z niczego nie zrezygnował

A w czasie piątkowych rozmów w Stambule Rosjanie żądali, by Ukraińcy wycofali się z terenów wszystkich obwodów, które Władimir Putin wpisał sobie do konstytucji. Ale tylko w stosunku do Krymu domagali się uznania swojej okupacji, co nie spotkało się ze zrozumieniem Ukraińców. Szef ich delegacji, minister obrony Rustem Umerow jest Tatarem krymskim, a w niedzielę przypada kolejna rocznica deportacji Tatarów z Krymu przez armię radziecką w 1944 roku. Również sam gospodarz rozmów, prezydent Turcji Recep Erdogan kategorycznie odrzuca możliwość uznania półwyspu za rosyjski. W Turcji mieszka bardzo silna mniejszość tatarska, formowana od końca XVIII wieku z Tatarów uciekających z Krymu przed rosyjskimi prześladowaniami. Mocno wpływa ona na polityczną pozycję Ankary.

Ale w piątek w Stambule Rosjanie żądali też neutralnego statusu Ukrainy oraz rezygnacji przez Kijów wojennych reparacji od Rosji.

Czytaj więcej

W poniedziałek rozmowa Trumpa z Putinem i Zełenskim. Prezydent USA zapowiada „produktywny dzień”

W sobotę do tych warunków Władimir Putin dołożył jeszcze „konieczność zabezpieczenia interesów ludzi (w Ukrainie) (…) uważających rosyjski język za ojczysty, uważających Rosję za swoją ojczyznę”. Zaczynając wojnę w 2022 roku mówił domagał się od Ukrainy uznania rosyjskiego za język oficjalny nad Dnieprem, jak i zmian w programach nauczania w szkołach. Po trzech latach wrócił do niego.

W nocy wzmocnił swe ultymatywne żądania rekordowym nalotem na Ukrainę.

W ataku uczestniczyły 273 irańskie drony Szahed (montowane w Rosji pod nazwą Gerań) i inne. Poprzednie, tak duże uderzenie powietrzne 267 aparatami bezzałogowymi było 23 lutego – w przeddzień rocznicy rosyjskiego najazdu.

Ale wtedy było też rosyjskie święto - Dzień Obrońcy Ojczyzny (w ZSRR w tym dniu obchodzono święto armii radzieckiej). W ludowej tradycji jest to rodzaj „dnia mężczyzny”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1180
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1179
Konflikty zbrojne
Wznowiono rozmowy Izrael-Hamas. Izraelska armia nie przestaje atakować Gazy
Konflikty zbrojne
Zmiana pokoleniowa w Rosji. Generałowie z frontu w Ukrainie idą po władzę
Konflikty zbrojne
Putin spotka się z Zełenskim? Rzecznik Kremla o warunku