Niedozwolone będzie karanie dziecka w sposób naruszający jego godność. A więc zarówno przemoc fizyczna, jak i psychiczne maltretowanie czy zaniedbywanie potrzeb życiowych. Szybsza ma być interwencja w sytuacjach kryzysowych – to niektóre z nowych rozwiązań projektu zmian w ustawach zapobiegających przemocy w rodzinie. Przygotowało go Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
Projekt zakłada też, że pracownik socjalny będzie miał prawo nawet do zabrania dziecka z domu, w którym – jak podejrzewa – dzieje się coś złego. Natomiast bijący rodzic będzie usuwany z domu, i to natychmiast, nawet wtedy, gdy należy on do niego. Jeśli nie będzie miał gdzie mieszkać, trafi do noclegowni.
– Co w tym dziwnego? Dorosły człowiek ponosi konsekwencje swoich działań. A w tej chwili jest tak, że to ofiara i jej dzieci muszą uciekać z domu przed przemocą. To dodatkowa trauma – mówi Renata Durda, szefowa niebieskiej linii, pogotowia dla ofiar przemocy.
Nowym rozwiązaniem jest też wprowadzenie pojęcia przemocy ekonomicznej. Eksperci zajmujący się przemocą tłumaczą, że nie chodzi o biedę, ale o sytuację, gdy ktoś, kto ma środki, odmawia ich pozostałym członkom rodziny. Zdarza się, że zaniedbywani są np. starsi rodzice, którzy przepisali dzieciom dom, a potem te odmawiają im do niego wstępu albo pieniędzy na leki. – To łamanie prawa i dobrze, że ta sprawa została uregulowana – dodaje Durda.
Więcej kontrowersji wywołuje uregulowany prawnie zakaz bicia dzieci. – Konstytucja mówi, że to rodzice wychowują dzieci. Źle, że państwo usiłuje ingerować w ich rolę – uważa sędzia Wiesław Johann.