Początki sprawy sięgają 2002 r., kiedy aresztowany został iracki biznesmen Hassan al Zubaidi. Prokuratura zarzuciła mu wyłudzenie zboża i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Latem 2003 r. w areszcie zaczęli się pojawiać funkcjonariusze CBŚ i ABW. Al Zubaidi twierdzi, że chcieli na nim wymusić zeznania obciążające Balazsa. Bezskutecznie. Kiedy Irakijczyk opuścił areszt, postanowił się z Balazsem skontaktować i o wszystkim opowiedzieć. Wkrótce Balazs – wówczas poseł SKL – zawiadomił marszałka Sejmu. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Dlaczego funkcjonariusze interesowali się byłym ministrem rolnictwa? W połowie 2003 r. o korupcję i nielegalny handel zbożem oskarżył go jeden z przyjaciół. Śledztwo prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu. Ostatecznie zarzuty okazały się bezpodstawne. Rozmowy z al Zubaidim służyły rzekomo zweryfikowaniu tamtych informacji.
Jednak według Balazsa zainteresowanie służb miało inny podtekst: – Premier Leszek Miller proponował mi stanowisko ministra rolnictwa. Gdybym je przyjął, po rozpadzie koalicji z PSL miałby w Sejmie większość. Nie zgodziłem się. Niedługo potem zaczęły działać służby.
[wyimek][b]Miałem paść ofiarą misternej intrygi [/b] [ul][li]Artur Balazs[/li][/ul][/wyimek]
Miller zeznał, że nie zlecał służbom działań wymierzonych w przeciwników politycznych. – Nie wiem, kto proponował panu Balazsowi tekę ministra rolnictwa. Nie ja – zapewnia w rozmowie z „Rz”.