Komisja weryfikacyjna WSI podejrzewała, że płk Leszek Tobiasz, funkcjonariusz byłych Wojskowych Służb Informacyjnych, poświadczył nieprawdę podczas weryfikacji. W październiku 2006 r. powiadomiła o tym wojskową prokuraturę. – Zawiadomienie wskazywało na Leszka Tobiasza jako osobę, która złożyła fałszywe zeznania – mówi Antoni Macierewicz, były szef komisji.
Według informatorów „Rzeczpospolitej” Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Warszawie jesienią 2007 roku nagle przestała się intensywnie zajmować sprawą.
Właśnie w tym czasie, na przełomie października i listopada, Tobiasz pojawił się u marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO). Pułkownik twierdził, że Aleksander L. (były szef Kontrwywiadu Wojskowego PRL) złożył mu propozycję załatwienia pozytywnej weryfikacji przez komisję w zamian za 200 tys. złotych łapówki. Tak zaczęła się tzw. afera aneksowa.
Po kolejnym spotkaniu Tobiasza z Komorowskim i Krzysztofem Bondarykiem, szefem ABW, pułkownik został odwieziony do siedziby Agencji. Tam Leszek Tobiasz złożył zeznania.
Na ich podstawie Agencja wszczęła działania operacyjne wobec członków komisji: Leszka Pietrzaka i Piotra Bączka. Kilka tygodni później Tobiasz złożył zeznania uzupełniające. Wskazał wówczas, że dziennikarz Wojciech Sumliński miał pośredniczyć w przekazaniu łapówki. L. i Sumliński usłyszeli prokuratorskie zarzuty 14 maja 2008 r.