Reklama
Rozwiń
Reklama

Buzek za wszelką cenę?

PO wchodzi w ostatnią fazę negocjacji o stanowisko przewodniczącego europarlamentu

Aktualizacja: 09.06.2009 10:15 Publikacja: 09.06.2009 04:06

Za dwa tygodnie odbędą się dwie rozgrywki kluczowe dla polskiej pozycji na scenie międzynarodowej. 23 czerwca w głosowaniu w Strasburgu zostanie wyłoniony nowy sekretarz generalny Rady Europy. Jednym z dwóch kandydatów jest Włodzimierz Cimoszewicz.

Dzień później w Brukseli grupa chadecka w Parlamencie Europejskim wybierze swojego kandydata na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Ogromne szanse w wyścigu o tę nominację, która oznacza szefowanie PE przez połowę kadencji (drugą połowę bierze druga co do wielkości grupa socjalistyczna), ma inny Polak, Jerzy Buzek. O obu zabiega premier Donald Tusk.

– Decyzja w sprawie poparcia dla Buzka zapadła już dawno temu. Jest naszym kandydatem, cena nie gra roli – mówi „Rz” Jacek Protasiewicz, eurodeputowany PO. A cena będzie wysoka, bo jeśli polska delegacja dostanie stanowisko przewodniczącego PE, straci dwa inne, przypadające jej ze względu na wielkość w grupie chadeków, np. przewodniczącego ważnej komisji parlamentarnej i wiceprzewodniczącego. Obecnie ma szefa Komisji Spraw Zagranicznych i wiceszefów komisji Regionalnej oraz Budżetowej. Takiego stanu posiadania na pewno nie obroni.

Wybór Buzka nie jest na razie przesądzony, choć ma on bardzo duże szanse. – Mamy dwóch bardzo dobrych kandydatów: Mario Mauro i Jerzego Buzka – mówił wczoraj Joseph Daul, szef frakcji parlamentarnej Europejskiej Partii Ludowej.

Zapowiedział, że pod koniec tygodnia będzie na ten temat rozmawiał z Silviem Berlusconim i Donaldem Tuskiem. Za włoskim kandydatem przemawia lepszy wynik partii Berlusconiego – 35 mandatów w porównaniu z 28 dla PO i PSL. Za Polakiem – jego ogromna popularność w PE, większe doświadczenie polityczne (były premier) i pochodzenie z grona nowych państw członkowskich.

Reklama
Reklama

Jeśli to nie wystarczy do przekonania Włochów, dojdzie do tajnego głosowania. Ze wstępnych analiz wynika, że większe szanse ma Buzek. Stoją za nim Niemcy – najsilniejsza delegacja narodowa w EPL. Popierają go nowe państwa członkowskie, kraje nordyckie, Irlandia.

Przeciw będą Włochy oraz inne kraje południa Europy: Hiszpania, Portugalia, Grecja. Kluczowe jest zachowanie Francji, która ma trzecią co do wielkości (po Niemczech i Włoszech, a przed Polską) delegację narodową w EPL, a przede wszystkim – przewodniczącego frakcji Josepha Daula.

– Poprzemy go z całą mocą – mówił wczoraj o Buzku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapewnił też, że będzie namawiał do poparcia go brytyjskich konserwatystów i czeski ODS, z którymi ma stworzyć piątą co do wielkości frakcję w PE.

Za dwa tygodnie odbędą się dwie rozgrywki kluczowe dla polskiej pozycji na scenie międzynarodowej. 23 czerwca w głosowaniu w Strasburgu zostanie wyłoniony nowy sekretarz generalny Rady Europy. Jednym z dwóch kandydatów jest Włodzimierz Cimoszewicz.

Dzień później w Brukseli grupa chadecka w Parlamencie Europejskim wybierze swojego kandydata na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Ogromne szanse w wyścigu o tę nominację, która oznacza szefowanie PE przez połowę kadencji (drugą połowę bierze druga co do wielkości grupa socjalistyczna), ma inny Polak, Jerzy Buzek. O obu zabiega premier Donald Tusk.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kraj
Rękawice bokserskie z autografem prezydenta Nawrockiego hitem licytacji Marszu Niepodległości
Materiał Płatny
OŚWIADCZENIE
Kraj
Co Norwegowie znaleźli w chińskich autobusach? 18 takich pojazdów wozi warszawiaków
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kraj
Sikorski: złożyłem zeznania jako poszkodowany w sprawie użycia Pegasusa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama