Beata Nowakowska jest szefową Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie. To właśnie do niej w sierpniu 2009 r. prokurator krajowy Edward Zalewski skierował pismo z prośbą o zbadanie nieprawidłowości w gdańskim oddziale Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jak pisała w sierpniu „Gazeta Wyborcza” śledczy mają wyjaśnić, czy funkcjonariusze Biura namawiali gangsterów do składania zeznań obciążających naczelnika CBŚ w Gdańsku i podległych mu ludzi.
Jak wynika z dokumentów, do których dotarła „Rz”, Zalewski przekazał sprawę CBA Nowakowskiej, choć wiedział, że interesują się nią agenci Biura. CBA badało bowiem korupcyjne powiązania prokuratorów i policjantów z Pomorza. W kręgu zainteresowania znalazła się właśnie szefowa szczecińskiej apelacji. O podejrzeniach wobec niej 16 lipca 2009 r. poinformował Zaleskiego szef CBA Mariusz Kamiński.
[srodtytul]Staruszki kontra śledczy[/srodtytul]
CBA o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Nowakowską zawiadomiła obywatelka Szwecji. Szukała u agentów pomocy w walce z istniejącym – jej zdaniem – korupcyjnym układem prokuratorów.
Kobieta twierdzi, że jej 89-letnią matkę i kilka lat młodszą kaleką ciotkę nęka mieszkający z nimi w jednym budynku prokurator z Gdańska – Krzysztof P. Według niej śledczy dopuszcza się samowoli budowlanych, a potem chce wymusić ich współfinansowanie na starszych kobietach, które straszy procesami. – Wykorzystuje stanowisko – mówi „Rz” Szwedka.