Koniec czerwca 2009 r. 55-letni Ryszard Sobiesiak, wrocławski biznesmen, miłośnik golfa i były piłkarz Śląska Wrocław, „dociska” telefonami posła PO Zbigniewa Chlebowskiego i ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Chce, by pomogli mu zablokować projekt zmian w ustawie o grach losowych. Zakładał on wprowadzenie dopłat m.in. do automatów.
Czy biznesmen wręczył politykom PO łapówkę lub obiecał korzyści w zamian za załatwienie sprawy? Nie wiadomo. Na te pytania odpowie prokuratura, która z CBA prowadzi śledztwo w tzw. aferze hazardowej.
Wiadomo jednak, że gdyby ustawa weszła w życie, Sobiesiak ze swym wspólnikiem 59-letnim Janem Koskiem, lobbystą branży hazardowej, straciłby dziesiątki milionów złotych. „To jest dla nas kaplica...” – żalił się Sobiesiak podczas jednej z rozmów telefonicznych nagranych przez CBA.
[wyimek]Nikogo w branży hazardowej nie dziwi, że Sobiesiak i Kosek dbają o polityczne znajomości [/wyimek]
„Rz” prześwietliła, jakie interesy prowadzą obydwaj biznesmeni i które z nich mogły ucierpieć w wyniku nowych przepisów. Spółki Sobiesiaka i Koska – Golden Play, Estrada Polska i Filmotechnika – mają praktycznie monopol na tzw. wysoki hazard, czyli działalność, którą można prowadzić wyłącznie na podstawie zezwolenia Ministerstwa Finansów i Izby Skarbowej.