„Polska to dziki kraj (...). Jestem od 20 lat w parlamencie i nigdy nie myślałem, że polityka jest takim okrutnym zwierzakiem, który potrafi zjadać ludzi. Gardzę polityką, nie chcę być jej zakładnikiem. Nikt nie ma prawa deptać mojego honoru, moich marzeń, bo ja jestem Mirek Drzewiecki i będę robić, co będę chciał — mówił w pierwszym po przesłuchaniu w aferze hazardowej wywiadzie. — „Nikt nie będzie mnie przepytywał na różne okoliczności, z kim się przyjaźnię, z kim się kumpluję, to moja sprawa. I wara mi od tego” — to w kontekście jego przesłuchań w komisji śledczej. (za tvn24.pl).
„Zabito mi matkę” zatytułowała swoją informację „Rzeczpospolita”, cytując na gorąco komentarze dwojga członków komisji śledczej (Beaty Kempy z PiS i Sławomira Neumanna z PO), że współczują byłemu ministrowi z powodu sytuacji rodzinnej, ale tych dwóch spraw: śmierci matki i afery hazardowej nie należy łączyć.
„Drzewiecki straszy piekłem” to z kolei tytuł z „Gazety Wyborczej”, nawiązujący do fragmentu wywiadu, w który Drzewiecki mówi: "Nie mam odrobiny dobrych emocji wobec ludzi, którzy to zrobili. Całe szczęście, że wiem — bo wierzę w Boga — że jest piekło. Ci ludzie trafią do piekła”. Ale „GW” przypomina, że są jeszcze sprawy niewyjaśnione i pyta: „Dlaczego ministrowi Drzewieckiemu zależało na zatrzymaniu inwestycji, która miała utrzymywać Stadion po Euro 2012? I co w tej historii robią Sobiesiak i Rosół" (temat na dwie strony gazety).
Niewybredna forma wywiadu, pełnego niedomówień, a z drugiej strony prowokacyjnych w ustach polityka słów jak choćby te, że nic społeczeństwu do tego z kim się „kumpluje”, wywołała naturalnie burzę na koniec wyjątkowo spokojnego czwartku, ale już nie w piątkowej prasie. Czy to późna pora opublikowania wywiadu ostudziła prasowe relacje, czy może gazety dały się zwieść emocjom byłego ministra? Nie wiem zresztą, dlaczego wielu uznało, że przemawia przez niego rozżalenie. Rozżalenie, na kogo?
Do tej pory Drzewiecki, jeden głównych bohaterów afery hazardowej wydawał się wychodzić z niej w miarę obronną ręką. Może także dlatego, że wielu komentatorów nie kryło sympatii do tego zwykle uśmiechniętego polityka PO. Wczoraj roztrzaskał ten obraz.