Replika Stanisława Kozieja

Publikacja: 31.10.2010 12:20

Stanisław Koziej

Stanisław Koziej

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Po publikacji artykułu [link=http://www.rp.pl/artykul/15,556626-Nowy-prezydent--stary-spor.html "target=_blank"]Nowy prezydent, stary spór[/link] w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej" otrzymaliśmy replikę Stanisława Kozieja, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jej tekst oraz odpowiedź Wojciecha Lorenza, autora artykułu publikujemy poniżej.

[srodtytul]Replika Szefa BBN na publikację „Rzeczpospolitej” o prezydencko-rządowym sporze w sprawach bezpieczeństwa[/srodtytul]

Media bardzo wyraźnie tęsknią za „dobrymi czasy” sporu prezydencko-rządowego w sprawach bezpieczeństwa państwa. Szukają go na siłę tam, gdzie go nie ma lub też teatralnie dziwują się najmniejszym nawet różnicom tam, gdzie różnice są czymś zupełnie naturalnym. Nie ma wszakże na świecie dwóch idealnie takich samych (może poza aniołami) zjawisk, procesów, bytów itp. A cóż dopiero mówić o dwóch bytach stworzonych przez wszakże niezbyt doskonałe zapisy konstytucyjne.

Taka refleksja nasuwa się po przeczytaniu bijącego na alarm swym tytułem artykułu Pana Wojciecha Lorenza Nowy prezydent, stary spór w „Rzeczpospolitej” z 30.10 br. Nie odmawiając trafności części spostrzeżeń w tej publikacji chciałbym jednak niektóre z informacji, interpretacji i tez sprostować, skomentować, i uzupełnić, aby nie powstał fałszywy obraz polskiej strategii w sferze bezpieczeństwa narodowego. Czynię to z dwóch powodów. Pierwszy – "Rzeczpospolita" jest opiniotwórczym, często cytowanym dziennikiem. Ważne więc, aby informacje i komentarze w niej publikowane były dokładne, a przez to wiarygodne. Drugi – artykuł stawia tezę o sporze między najwyższymi organami władzy państwowej. To temat zbyt poważny, aby można go prezentować w sposób mało precyzyjny. Komentarza wymagają cztery punkty wspomnianej publikacji.

Po pierwsze: publikacja utożsamia przegląd bezpieczeństwa i przegląd obronny ze strategią bezpieczeństwa (lub obronną). To są zupełnie inne kategorie. Tak jak nie można mylić mąki z pieczywem, tak też nie można mylić przeglądu strategicznego ze strategią. Raport z organizowanego przez BBN Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego, a także planowana do opracowania na jego podstawie pionierska w warunkach Polski Biała Księga Bezpieczeństwa Narodowego RP, będą stanowić zbiór („skarbiec”) przesłanek, argumentów i rekomendacji do prac nad konkretnymi dokumentami strategicznymi przygotowywanymi w państwie, a zatwierdzanymi lub wydawanymi przez Prezydenta (Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna, Strategiczne Kierunki Rozwoju Sił Zbrojnych itp.). Prezydent RP po raz pierwszy w historii tego urzędu będzie mógł dysponować, głęboko przeanalizowanymi i wszechstronnie uzasadnionymi, merytorycznymi podstawami do oceny i weryfikowania treści projektów najważniejszych dokumentów strategicznych przedkładanych mu do zatwierdzenia przez rząd. Błędna jest więc teza, że rezultaty prezydenckiego przeglądu nie mają szans na wcielenie w życie. Właśnie mają, bo to wszakże Prezydent wydaje najważniejsze dokumenty strategiczne w państwie.

Po drugie: nie można porównawczo przeciwstawiać sobie strategicznego przeglądu obronnego (dotyczącego tylko sił zbrojnych) i strategicznego przeglądu bezpieczeństwa narodowego (obejmującego wszystkie dziedziny bezpieczeństwa: militarne i niemilitarne, zewnętrzne i wewnętrzne, centralne i lokalne), bo to nie są kategorie o takim samym zakresie znaczeniowym. Znajdują się na innych poziomach ogólności. To tak jakby przeciwstawiać sobie hokej na lodzie i sport. Problematyka przeglądu obronnego jest częścią problematyki przeglądu bezpieczeństwa narodowego, jak hokej jest częścią sportu. Z pewnością BBN będzie chciał wykorzystać w pełni rezultaty prowadzonego w MON przeglądu obronnego. Zresztą podobnie jak rezultaty podobnych prac prowadzonych w MSZ nad wizją polskiej polityki zagranicznej. Wykorzystamy także, wspomniane w artykule, najnowsze doświadczenia brytyjskie z prac nad ich Strategicznym Przeglądem Obronności i Bezpieczeństwa. Warto jednak zauważyć, że brytyjski przegląd ogranicza się jednak tylko do spraw bezpieczeństwa zewnętrznego. Nasz ma mieć jeszcze szerszą formułę – z objęciem także problematyki bezpieczeństwa wewnętrznego.

Po trzecie: nie jest precyzyjna teza o różnicach w podejściu struktur prezydenckich i rządowych do strategii wobec Afganistanu. Rzeczywiście początkowo różnice były znaczące i w publikacji są prawidłowo opisane. Ale to już historia. Dzisiaj, po wielotygodniowych merytorycznych dyskusjach, można mówić o wspólnym, konsensusowym podejściu: chcemy zakończyć misję bojową polskiego kontyngentu do końca 2012 roku, przekształcając ją w mniej liczną misję szkoleniową (jak swego czasu w Iraku) i zakładając ostateczne wyjście z Afganistanu w terminach uzgodnionych z sojusznikami w ramach wspólnej strategii.

Po czwarte: mało dokładna, a częściami błędna zupełnie jest interpretacja różnic między podejściem rządowym i prezydenckim do strategii NATO. Dzisiaj nie ma tu żadnych różnic. Stanowisko jest identyczne. Zupełnie błędne jest pośrednie (poprzez krytykę opracowania ISM UW oraz krakowskiego ISS z wiosny tego roku) sugerowanie jakoby ośrodek prezydencki nie doceniał wagi Artykułu 5. Wręcz przeciwnie. To właśnie Prezydent chyba najbardziej zdecydowanie stawiał kwestię nie tylko werbalnego odnotowania w nowej koncepcji strategicznej NATO wagi obrony kolektywnej (bo co do tego wszyscy się zgadzali), ale zawarcia w niej także mechanizmów implementacji tej najważniejszej dla nas zasady. Idzie tu zwłaszcza o opracowywanie i systematyczne aktualizowanie planów ewentualnościowych (reagowania Sojuszu na wypadek zaistnienia zagrożeń), prowadzenie ćwiczeń i manewrów wojskowych weryfikujących owe plany oraz kontynuowanie równomiernej na terytorium Sojuszu rozbudowy infrastruktury obronnej. Po stronie prezydenckiej była pełna determinacja, aby o takie zapisy walczyć; nawet w sytuacji, gdy zdarzały się opinie, że to nie jest realne. Sam usłyszałem w pewnym momencie: „jeśli idzie o wzmiankę o planach ewentualnościowych w koncepcji strategicznej, to walcz o to sam. Ja tego robił nie będę, bo i tak nie ma na to najmniejszych szans”. Tymczasem wiele wskazuje na to, że jednak warto było zabiegać o coś, co mogło wydawać się mało realne.

W sumie: różnice ocen i propozycji w sprawach bezpieczeństwa między różnymi instytucjami państwa są czymś naturalnym. Istniały zawsze i istnieć będą. Nie ma co robić z tego sensacji, ani też ich intencjonalnie podgrzewać. Ważne, aby w rezultacie ucierania się tych różnic pojawiały się uzgodnione, optymalne rozwiązania. Nie ulega wątpliwości, że obecny Prezydent stworzył dobrą platformę wypracowywania takich najważniejszych rozwiązań nie tylko w relacjach prezydencko-rządowych, ale szerszych. Jest nią prezydencka Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Na jej forum będą także rozpatrywane etapowe i końcowe rezultaty Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego. To jest gwarancja, że przegląd będzie służył najważniejszym interesom państwa.

[i]-Stanisław Koziej, Szef BBN[/i]

[srodtytul]Replika na replikę[/srodtytul]

Polska potrzebuje profesjonalnej i całościowej strategii bezpieczeństwa, która opisuje strategiczne cele, zagrożenia, zasoby państwa, które można wykorzystać do realizacji celów, i wreszcie wnioski dotyczące dalszego rozwoju sił zbrojnych. Jeśli Polska ma być bezpieczna, zaraz po opublikowaniu dokumentu powinno się rozpocząć jego wcielanie w życie.

Pan generał Stanisław Koziej nie ma racji sugerując, że przeciwstawiam sobie dwa różne dokumenty. Jeśli w artykule powstaje takie wrażenie, to wyjaśnijmy dlaczego.

Strategia bezpieczeństwa narodowego (nad którą chce pracować BBN), obejmująca zagrożenia także niemilitarne i uwzględniające inne zasoby państwa poza siłami zbrojnymi, powinna być przygotowana jako pierwsza. Dopiero w oparciu o nią powinien powstać przegląd obronny, który wyznaczyłby kierunki rozwoju sił zbrojnych. Wtedy byłoby wiadomo, które zadania wojska można scedować na inne służby i czy to żołnierze muszą np. pomagać w usuwaniu skutków powodzi. W takiej kolejności została przygotowana brytyjska strategia, która się składa z dwóch dokumentów.

Wbrew twierdzeniom Pana generała jej pierwsza część opisuje także wyzwania wewnętrzne, zagrożenie ekstremizmem, czy klęskami żywiołowymi. Najważniejsze jest to, że pierwszy dokument był podstawą do opracowania drugiego. Oba są ściśle powiązane. Tymczasem u nas prace nad tym drugim dokumentem MON prowadzi już od roku, a pierwszy, który chce stworzyć BBN jeszcze nie powstał. W efekcie żaden z dokumentów nie będzie miał szansy na pełną realizację, bo to co będzie postulowane w przeglądzie wojskowym, zostanie zaraz podważone przez wnioski BBN dotyczące ogólnych zagrożeń nie tylko militarnych.

Po drugie: trzymając się przykładu Wielkiej Brytanii nikt nie opracowuje tam strategii na potrzeby królowej, chociaż to ona jest zwierzchnikiem sił zbrojnych Jej Królewskiej Mości. Strategię opracowały wspólnie najważniejsze ministerstwa i armia, a pod dokumentem podpisał się premier. To daje największe szanse, że rządowa strategia zostanie wcielona w życie.

Przywołuję brytyjskie przykłady, bo mamy gotowe wzorce. Tymczasem Polska po raz kolejny szykuje się do wyważania otwartych drzwi, a wysiłek wielu ludzi i pieniądze podatników mogą pójść na marne. A na to nas nie stać. Skoro prezydent i premier są z tej samej partii, dlaczego nie mogą usiąść i dogadać się w sprawie stworzenia spójnej koncepcji, która po prostu zostanie wcielona w życie? Przygotowywanie strategii dla prezydenta być może wzmocni jego wizerunek, ale nie bezpieczeństwo państwa.

[i]-Wojciech Lorenz [/i]

[ramka][b]Przeczytaj artykuł [link=http://www.rp.pl/artykul/15,556626-Nowy-prezydent--stary-spor.html "target=_blank"]Nowy prezydent, stary spór[/link][/b][/ramka]

Po publikacji artykułu [link=http://www.rp.pl/artykul/15,556626-Nowy-prezydent--stary-spor.html "target=_blank"]Nowy prezydent, stary spór[/link] w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej" otrzymaliśmy replikę Stanisława Kozieja, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jej tekst oraz odpowiedź Wojciecha Lorenza, autora artykułu publikujemy poniżej.

[srodtytul]Replika Szefa BBN na publikację „Rzeczpospolitej” o prezydencko-rządowym sporze w sprawach bezpieczeństwa[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo