Czy zdradził, który z killerów oddał śmiertelny strzał do Papały? Nie wiadomo. Jednak śledczy mają znać nazwiska wskazanych przez Piotra K. zabójców. Teraz sprawdzają, czy byli przed blokiem na warszawskim Służewcu, gdzie strzałem w głowę zabito Papałę. Pomóc ma im w tym porównanie DNA killerów z krwią, której ślady znaleziono na ziemi tuż po zbrodni, na trasie ucieczki zabójcy. Czy prokuratorzy wiedzą, gdzie przebywają zabójcy? Nie wiadomo.
Według portalu Piotr K. miał też potwierdzić, że za zleceniem zabójstwa mogli stać Edward Mazur, polonijny biznesmen, i Andrzej Z., ps. Słowik, boss gangu pruszkowskiego. Na półtora miesiąca przed zastrzeleniem Papały w 1998 r. mieli się oni spotkać w hotelu Gołębiewski w Mikołajkach. „Broda” jako żołnierz „Słowika” także miał przebywać w hotelu.
Czy informacje Piotra K. są wiarygodne i dlaczego ujawnił je dopiero 12 lat po zbrodni? Być może dlatego, że w kwietniu tego roku dostał status świadka koronnego. Mówiąc o różnych przestępstwach, w których brał udział, powiedział i to, co wie o sprawie zabójstwa Papały.
Piotr K. jest znany warszawskim śledczym, którzy – zanim postępowanie przejęli prokuratorzy z Łodzi – badali mord gen. Papały. – Kiedy prowadziłem śledztwo, K. był przesłuchany przez policję. Wtedy nie miał nic do powiedzenia – mówi „Rz” prokurator Jerzy Mierzewski.
W procesie gangu pruszkowskiego K. został skazany za nielegalne posiadanie broni. Jak mówi „Rz” jeden ze świadków koronnych, nie był nikim ważnym. – Kiedyś był kierowcą „Parasola” (boss gangu – red.). Potem kręcił się przy „Słowiku” – twierdzi informator „Rz”.
[srodtytul]Wersja prokuratury[/srodtytul]