BIT, czyli historia licealnej opozycji

W gdańskim III LO młodzież przez lata 80. wydawała podziemne pismo. SB nie udało się go zlikwidować

Publikacja: 30.11.2010 20:00

Piotr Semka i Jacek Kurski pod Stocznią Gdańską w 1988 roku

Piotr Semka i Jacek Kurski pod Stocznią Gdańską w 1988 roku

Foto: Arch. Jacka Piotrowskiego

Co łączy pierwszego zastępcę redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", znanego publicystę "Rzeczpospolitej", wpływowego polityka PiS, współzałożyciela Wirtualnej Polski, byłego prezesa TVP i awangardowego poetę?

Wszyscy byli uczniami III LO w Gdańsku, tzw. Topolówki, i zaangażowali się w wydawanie tam w latach 80. opozycyjnego pisma "BIT" – "Biuletynu Informacyjnego Topolówka".

– To była wyjątkowa uczniowska gazetka. Ukazywała się nieprzerwanie od 1980 do 1989 roku. Mimo że kilkakrotnie zmieniała się redakcja i przewinęło się przez nią wiele osób, SB nigdy nie udało się jej rozbić – wspomina Maciej Łopiński, do niedawna minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a wówczas działacz trójmiejskiego podziemia, który wielu licealistów piszących do "BIT" wciągnął później do pisania w biuletynie "Solidarności".

Wczoraj minęło dokładnie 30 lat, od kiedy ukazał się pierwszy numer "BIT". Powstanie pisma wiąże się z utworzeniem w Topolówce niezależnego przedstawicielstwa młodzieży – Parlamentu Uczniowskiego. Działali w nim m.in. Wiesław Walendziak, później jeden z liderów prawicy i prezes TVP, Jarosław Kurski, dziś wicenaczelny "Gazety Wyborczej", i Aneta Kręglicka, późniejsza Miss Świata.

– Pierwotnie "BIT" miał formę gazetki ściennej – opowiada publicysta "Rz" Piotr Semka. – Pamiętam, że pierwszy numer poświęcony był 150. rocznicy powstania listopadowego – wspomina. Był wtedy uczniem I klasy.

Na pomysł gazetki wpadli Wiesław Walendziak i Jarosław Kurski, którzy byli już wówczas związani z opozycyjną organizacją Ruch Młodej Polski. – W Topolówce istniała tradycja wieszania okolicznościowych gazetek ściennych. Jeśli miały nieprawomyślną treść, były od razu zrywane przez nauczycieli, dlatego staraliśmy się je wieszać bardzo wysoko, by było im trudniej – śmieje się Jarosław Kurski. Wspomina, jak powiesił taką gazetkę na temat wyboru Karola Wojtyły na papieża. – Uczniowie gromadzili się i czytali, a kiedy zobaczył to jeden z nauczycieli, natychmiast ją zerwał. Co ciekawe, w niedziele widywałem go w kościele – wspomina.

W "BIT" dominowały tematy szkolne i historyczne. Ale były i inne. – Mieliśmy ambicje, by robić coś związanego z kulturą – wspomina Wojciech Sztamm, dziś znany poeta awangardowy publikujący pod pseudonimem Lopez Mausere. – To był taki powiew niezależności. Przez chwilę mogliśmy oddychać swobodniej.

Sztamm podkreśla, że ówczesną redakcję tworzył wyjątkowo oryginalny zespół ludzi. – Dla Jarka Kurskiego i Piotrka Semki najważniejsza była polityka, ale byli i tacy, którzy stawiali na inne tematy, jak Radek Kryszk (dziś znany gdański socjolog) czy Grażyna Stankiewicz (reżyserka filmów dokumentalnych) – wspomina. – Stan wojenny przerwał ten krótki okres wolności, a podziemny już "BIT" skupiał się głównie na tematach politycznych. Więc dla mnie nie było już w nim miejsca – dodaje. Sztamm zasłynął później nie tylko jako uczestnik działań artystycznych Formacji Totart, ale też współzałożyciel działającego w Berlinie Stowarzyszenia Nieudaczników Polskich.

Od września 1982 r. "BIT" zaczął się ukazywać w formie biuletynu. Gazetka była rozrzucana na korytarzach liceum. – Pamiętam, jak przygotowywałem pierwszy numer. Wydrukowałem ok. 500 sztuk. Zakradłem się do szkoły tuż przed dużą przerwą. Wówczas oglądało się wiele filmów sensacyjnych, więc podobnie jak grający w nich aktorzy założyłem pończochę na głowę, by nie zostać rozpoznany – śmieje się Jarosław Kurski. – Rozrzuciłem gazetkę na wszystkich korytarzach i gdy uczniowie wyszli na przerwę, mogli ją podnieść, nim nauczyciele się zorientowali, co jest grane.

Później gazetkę kolportowano głównie przez zaufane osoby we wszystkich klasach. Kurski nie był już wówczas uczniem Topolówki. Kolejne numery pisma przygotowywał więc Piotr Połoński ps. Miś. Wkrótce zaczęli ją redagować też Piotr Semka oraz młodszy brat Jarosława Jacek Kurski (dzisiaj znany polityk PiS).

– Najczęściej pisaliśmy o rzeczach, o których nie można było oficjalnie mówić. O niezależnych inicjatywach w regionie, uczniach wyrzuconych ze szkoły. Informowaliśmy o planowanych protestach, np. przerwach milczenia i tym podobnych – mówi Semka. – Dziś może to się wydawać niezłą zabawą, ale my traktowaliśmy to bardzo poważnie, podobnie jak SB.

W latach 1983 – 1984 w szkole nadawano też audycje Radia BIT, najprawdopodobniej jedynej w Polsce stanu wojennego niezależnej rozgłośni uczniowskiej.

Esbecy przez całe lata 80. starali się dowiedzieć, kto robi "BIT". Nie udało się. W ramach weryfikacji nauczycieli usunięto z Topolówki tych, którzy zdaniem esbeków sprzyjali poczynaniom młodzieży.

– Uczniowie byli w tej sprawie wyjątkowo solidarni – wspomina Maciej Grabski, dzisiaj przedsiębiorca, jeden ze współzałożycieli portalu Wirtualna Polska, który kierował "BIT" od 1985 do 1987 roku. – Pamiętam, że przyrządy do drukowania przechowywały nam np. dziewczyny, które zupełnie nie interesowały się historią czy polityką, chodziły głównie na dyskoteki – mówi.

– Obserwowaliśmy tę Topolówkę, bo ona wyróżniała się na tle innych trójmiejskich szkół średnich. Tam cały czas coś się działo. Młodzież organizowała milczące przerwy albo wspólnie śpiewała na nich hymn – wspomina marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, wówczas jeden z przywódców "S".

W 1988 r. środowisko pisma i młodzież III LO wspierała strajki majowe i sierpniowe w Stoczni Gdańskiej.

W sumie ukazało się 59 drukowanych numerów "BIT".

Co łączy pierwszego zastępcę redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", znanego publicystę "Rzeczpospolitej", wpływowego polityka PiS, współzałożyciela Wirtualnej Polski, byłego prezesa TVP i awangardowego poetę?

Wszyscy byli uczniami III LO w Gdańsku, tzw. Topolówki, i zaangażowali się w wydawanie tam w latach 80. opozycyjnego pisma "BIT" – "Biuletynu Informacyjnego Topolówka".

Pozostało 94% artykułu
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej