Reklama

Dziś takich gangsterów już nie ma

Artur Górski, redaktor naczelny „Focusa Śledczego”

Publikacja: 04.02.2011 01:32

Autor powieści „Al Capone w Warszawie”

Autor powieści „Al Capone w Warszawie”

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Rz: Z danych policji wynika, że w 2010 r. o 50 proc. wzrosła w Polsce liczba napadów na banki...

Artur Górski : Z roku na rok liczba takich napadów rośnie. W 2009 r. też odnotowano znaczny wzrost.

Zwykle wyobrażamy sobie, że napad na bank to spektakularne wydarzenie. A jak jest naprawdę?

Dawniej mieliśmy najwyższej klasy złodziei, profesjonalistów, a napad był ogromnym przedsięwzięciem logistycznym przygotowanym przez wiele osób. Dziś często są to inicjatywy lokalnych desperatów.

Którzy szybko zostają złapani...

Reklama
Reklama

Całkiem niedawno złodziej nie zadał sobie nawet trudu, żeby sprawdzić, czy bank, na który chce napaść, dysponuje gotówką. No i napadł na placówkę, która udziela kredytów.

A jak dawniej wyglądały napady?

Najsłynniejszy polski skok miał miejsce w PRL. 22 grudnia 1964 r. dwóch mężczyzn napadło na III Oddział NBP przy ulicy Jasnej w Warszawie. Przyjechali warszawą, zastrzelili dwóch strażników, kasjerka cudem się uratowała. Ukradli prawie półtora miliona złotych. Do tej pory nie wykryto sprawców. Najbardziej prawdopodobna jest teoria, że były to osoby wywodzące się z kręgów Służby Bezpieczeństwa.

Są jakieś legendarne postacie?

Stanisław Cichocki znany jako Szpicbródka. To słynny kasiarz warszawski wywodzący się z zaboru rosyjskiego. W 1930 r. chciał dokonać najbardziej spektakularnego napadu w II RP – na Bank Polski w Częstochowie. Przygotowywał ze współpracownikami podkop. Wynajęli nawet przyległą do banku kamienicę. Ale zabrakło im pieniędzy. Szajka postanowiła więc je zdobyć, okradając zakład jubilerski. Wtedy ją złapano.

Rzeczywiście dwudziestolecie międzywojenne najbardziej kojarzy się z napadami na bank. Dlaczego?

Reklama
Reklama

To były czasy wielkiego kryzysu. Wtedy w Chicago działał Al Capone, a w Nowym Jorku różne zwalczające się formacje gangsterskie. Pod względem przygotowania technologicznego gangsterzy byli o kilka kroków przed policjantami. To dlatego ich akcje bywały widowiskowe i udane.

Rz: Z danych policji wynika, że w 2010 r. o 50 proc. wzrosła w Polsce liczba napadów na banki...

Artur Górski : Z roku na rok liczba takich napadów rośnie. W 2009 r. też odnotowano znaczny wzrost.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Międzynarodowe zawody łazików marsjańskich. W finale dwa zespoły z Politechniki
Kraj
Pierwsza taka biblioteka w Polsce. Metroteka, czyli książki pod ziemią na stacji metra Kondratowicza
warszawa
Ruchy miejskie nie chcą hali na Skrze. Ekspert: To dobrze skomunikowane miejsce
Warszawa
Od kontrowersji do sukcesu? Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie bije rekordy popularności
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama