Całkiem niedawno złodziej nie zadał sobie nawet trudu, żeby sprawdzić, czy bank, na który chce napaść, dysponuje gotówką. No i napadł na placówkę, która udziela kredytów.
A jak dawniej wyglądały napady?
Najsłynniejszy polski skok miał miejsce w PRL. 22 grudnia 1964 r. dwóch mężczyzn napadło na III Oddział NBP przy ulicy Jasnej w Warszawie. Przyjechali warszawą, zastrzelili dwóch strażników, kasjerka cudem się uratowała. Ukradli prawie półtora miliona złotych. Do tej pory nie wykryto sprawców. Najbardziej prawdopodobna jest teoria, że były to osoby wywodzące się z kręgów Służby Bezpieczeństwa.
Są jakieś legendarne postacie?
Stanisław Cichocki znany jako Szpicbródka. To słynny kasiarz warszawski wywodzący się z zaboru rosyjskiego. W 1930 r. chciał dokonać najbardziej spektakularnego napadu w II RP – na Bank Polski w Częstochowie. Przygotowywał ze współpracownikami podkop. Wynajęli nawet przyległą do banku kamienicę. Ale zabrakło im pieniędzy. Szajka postanowiła więc je zdobyć, okradając zakład jubilerski. Wtedy ją złapano.
Rzeczywiście dwudziestolecie międzywojenne najbardziej kojarzy się z napadami na bank. Dlaczego?