– Wpisałam wszystkie dane w formularzu identyfikacyjnym, ale już nie przekierowano mnie do druku spisowego. W takim razie nie wiem, czy podejmę kolejną próbę – żali się pani Agnieszka z Żoliborza. – Paradoksalnie cieszymy się, że system się "wiesza" – mówi wicedyrektor Urzędu Statystycznego m.st. Warszawy Krzysztof Kowalski. – To znaczy, że dużo ludzi bierze udział w spisie. Ale czasu jest sporo, więc każdy spisać się zdąży. Przez Internet na tzw. samospis mamy czas do połowy czerwca. Na rachmistrza możemy czekać do końca czerwca.
W skali kraju przez Internet spisało się już 0,5 mln osób. Dane z województwa będą znane pod koniec tygodnia. Choć młodzi warszawiacy chętnie się spisują, to do podawania prawdziwych informacji już tacy skorzy nie są. Największe obawy wywołują pytania o miejsce zamieszkania.
– Wynajmuję mieszkanie nielegalnie, nie jestem w nim czasowo zameldowany, właściciel nie zgłasza tego w urzędzie skarbowym, więc nie podaję tego adresu w ogóle, by nie mieć jakiś nieprzyjemności. Wszędzie wpisuję adres moich rodziców – mówi Piotr ze Śródmieścia.
– My nie zajmujemy się konkretnym człowiekiem, legalnością jego zamieszkiwania. Nie będziemy go ścigać. Nas interesują dane statystyczne – mówi wicedyrektor Kowalski. Sam przyznaje, że mieszka gdzie indziej, niż jest zameldowany. Apeluje, by podawać prawdziwe dane. – Właśnie po to jest spis, żeby poznać np. społeczne migracje – tłumaczy.
Przetestowaliśmy też infolinie (800 800 800 – dla telefonów stacjonarnych i 22 4444 777 – dla telefonów komórkowych). Dodzwonić się można bez problemu. W zależności od pytań wybieramy tonowo numer: pytania ogólne, sprawdzenie tożsamości rachmistrza, kłopoty z logowaniem i kontakt z ankieterem.