– Są to ludzie podejrzani lub oskarżeni o poważne przestępstwa, takie jak zabójstwa, napady, handel narkotykami czy działalność w gangach. Ale też mający na koncie przestępstwa gospodarcze, wyłudzenia, oszustwa czy niepłacący alimentów – mówi „Rz" Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. – Inna kategoria to skazani, którzy nie stawili się do więzienia, aby odbyć wyrok.
Gangsterzy i płotki
Kiedyś schronienia za granicą szukali głównie przestępcy dużego kalibru, m.in. bossowie gangu pruszkowskiego. W Anglii, a potem w Hiszpanii ukrywał się Andrzej Z., ps. Słowik.
Dziś, kiedy są otwarte granice, kryjówki poza Polską szukają także drobni przestępcy.
W maju w Anglii wpadł ścigany od ośmiu lat 40-letni mieszkaniec Siedlec, który w kraju spowodował śmiertelny wypadek samochodowy i uciekł. W Holandii w sierpniu ujęto 36-letniego ściganego od czterech lat Arkadiusza B. Lubelski gang, do którego należał, dokonywał rozbojów i wymuszeń. W 2010 r. ujęto w Anglii, a potem deportowano Marcina T., ściganego listami gończymi m.in. za handel narkotykami.
– Kiedy grunt pali się pod nogami, przestępcy często ratują się ucieczką za granicę – przyznaje inspektor Adam Maruszczak, szef Centralnego Biura Śledczego. – Co roku zatrzymujemy coraz więcej tych, którzy ukrywają się np. w Anglii czy Hiszpanii.
Najpopularniejszy cel ucieczek rodzimych przestępców to Wielka Brytania.